System roweru miejskiego to jedna z najlepszych obywatelskich inwestycji ostatnich lat, jaka się wydarzyła w Szczecinie. Jest jednak jeden aspekt tego przedsięwzięcia – dość niebezpieczny – na jaki zwrócił nam uwagę Czytelnik. Chodzi o tzw. ślepe pole za panelem stacji rowerowej zagrażające bezpieczeństwu ruchu, o ile urządzenie jest ustawione zbyt blisko przejścia dla pieszych. Jak w sąsiedztwie numeru 136 na al. Wojska Polskiego.
Refleksją na ten temat podzielił się z nami Wojciech Bryłka. Napisał:
„Tuż przed godz. 6 rano przechodziłem przez przejście dla pieszych w al. Wojska Polskiego, na wysokości numeru 136. I o mało nie zostałem potrącony przez samochód nadjeżdżający w kierunku centrum.
Kierowca nie widział mnie niemal do ostatniej chwili. Podobnie jak ja jego: zupełnie. Powodem wystawienia na szwank mego zdrowia i życia był – i nadal pozostaje zagrożeniem dla innych – stojący tam panel stacji rowerowej, zasłaniający całe pole widzenia zarówno kierowcom, jak i pieszym. Coś z tym trzeba zrobić, zanim wydarzy się jakieś nieszczęście.
Przy okazji przypomniałem sobie audycję Radia Szczecin z udziałem przedstawicieli Urzędu Miejskiego, a poświęconą drzewom rosnącym przy przejściach dla pieszych. «Mędrcy» przekonywali o konieczności usuwania zieleni w imię bezpieczeństwa publicznego. «Kurier» również o tym pisał pt. «Niebezpieczne przejście» (1.02.2016 r.) oraz pt. «Lipa ścięta» (4.03.2016 r.). W przypadku drzew Szczecin jest bezwzględny. Czy w przypadku urządzenia związanego z systemem roweru miejskiego urzędnicy będą równie konsekwentni?
Zastanawiam się również: ile podobnych «cywilizacyjnych przeszkód» ogranicza widoczność przy przejściach obu grupom uczestników ruchu, a też kto personalnie jest odpowiedzialny za tak karygodne przypadki bezmyślności. Bo nie ulega mej wątpliwości, że ktoś musiał wydać zgodę na taką, a nie inną lokalizację owego panelu. Ciekaw też jestem, czy w tym przypadku równie szybko – jak owa nieszczęsna lipa – ów panel zostanie wycięty.
Na koniec, żeby wszystko było jasne: sam jestem rowerzystą od ponad półwiecza, więc rowery miejskie uważam za rewelacyjny pomysł”.
(Oprac. an)
Fot. Wojciech Bryłka