Od ul. Tczewskiej nawet nie widać wzniesienia, o jakim mówią historyczne przekazy. Tylko pierzeję jednorodzinnej zabudowy. Nie sposób się domyślić, że właśnie tam jest dawny kirkut. Choć formalnie zamknięty i likwidowany w 1937 r., czyli ledwie na kilka lat przed zagładą, zwaną likwidacją Gminy Żydowskiej w faszystowskim Stettin.
– Nie miałem pojęcia, jak historycznie obciążoną nieruchomość kupuję. To miał być zwyczajny rodzinny dom z ogrodem – wspomina pan Jan (pragnie zachować anonimowość). – Dla dzieci miał być kącik zabaw. Myślałem o postawieniu garażu. A teraz...
Opowiada: "Postanowiłem posadzić maliny. Zacząłem kopać i… Miałem na studiach kryminalistykę. Nie było wątpliwości, że w ziemi leżą kręgi szyjne...".
Cały artykuł w „Kurierze Szczecińskim”, e-wydaniu i wydaniu cyfrowym z 26 maja 2017 r.
Arleta Nalewajko, Mirosław Winconek
Fot. Marek Łuczak