Na niecodzienne znalezisko natknęli się mieszkańcy Trzebiatowa jadący rankiem w piątek do pracy. Na wysokości ogródków działkowych przy wyjeździe w kierunku Niechorza, w rzece Redze stał zatopiony do połowy samochód dostawczy Fiat Ducato.
Kilka minut przez północą w nocy z czwartku na piątek dyżurni policji i straży zostali powiadomieni o zdarzeniu. Noc było bardzo mglista. Strażacy zabezpieczyli auto, spinając je linami i przywiązując do pobliskiego drzewa, by nie porwał je nurt. – Ze wstępnych ustaleń wynika, że prowadząca pojazd marki Fiat Ducato nie włączyła hamulca ręcznego w samochodzie. Auto stoczyło się do Regi – tłumaczy Zbigniew Frąckiewicz, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Gryficach.
Kierująca dostawczym Fiatem tłumaczyła, że jadąc nocą trasą Trzebiatów - Międzyzdroje, by uniknąć zderzenia z sarną, musiała gwałtowanie hamować. Następnie wjechała na pobliski parking, znajdujący się niedaleko ogródków działkowych. Wyszła z pojazdu, zostawiając włączony silnik, i niezaciągnięty ręczny hamulec. Kobieta tłumaczyła, że chciała zobaczyć jak wygląda auto, bo prawdopodobnie potrąciła zwierzę. Chwilę po tym, pojazd zsunął się do rzeki. Auto około godziny 17.00 zostało wydobyte z Regi. ©℗
Tekst i fot. mada