"Nie ma dowodów na to, że zwierzęta chorują z powodu koronawirusa lub go przenoszą, na przykład na ludzi" - przekonuje Karolina Winter-Zielińska, prezeska szczecińskiego oddziału Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Podobnie jak przedstawiciele wielu prozwierzęcych organizacji, apeluje o zachowanie rozsądku i nie uleganie fałszywym informacjom przekazywanym w związku z pandemią.
Gdy w Sosnowcu ujawniono pierwszy przypadek koronawirusa, strach pchnął niektórych do pozbywania się domowych zwierząt. To nie przypadek lecz źle odczytany przekaz ministerstwa zdrowia, na którego internetowej stronie pojawiła się niefortunna grafika, zalecająca: "unikaj bliskiego kontaktu i podróży z chorymi zwierzętami".
- Nie trzeba bać się zwierząt. Kwestia ich wpływu na roznoszenie koronawirusa była już wyjaśniana przez ekspertów. Amerykańskie Centrum Kontroli i Prewencji Chorób (CDC) oraz Światowa Organizacja Zdrowia Zwierząt (OIE) uspokajają: nie istnieją żadne dowody na to, że psy i koty przenoszą koronawirusa, wywołującego Covid-19 - przekazuje Łukasz Musiał, aktywista szczecińskiej BASTA! Inicjatywy na Rzecz Zwierząt.
Do tej pory wirus przenosi się wyłącznie między ludźmi. Do transmisji dochodzi podczas kontaktu z wydzielinami zakażonej osoby (np. ślina) lub drogą kropelkową - podczas kaszlu lub kichania. Możliwa jest również transmisja poprzez dotknięcie zanieczyszczonej powierzchni lub przedmiotu, a następnie przeniesienie wirusa do ust, nosa lub oczu. Dlatego najlepszym sposobem na zapobieżenie zachorowaniu jest unikanie zagrożenia: najważniejsza jest prewencja.
- Podejmowanie typowych działań zapobiegawczych: staranne mycie rąk oraz inne praktyki kontroli zakażeń mogą znacznie zmniejszyć ryzyko rozprzestrzenienia się jakiejkolwiek choroby, niezależnie od pandemii koronawirusa. Dlatego radzę zachować zdrowy rozsądek, higienę i domową izolację. Pozbywanie się domowych zwierząt jest złe, karalne i naprawdę niczego nie załatwi - twierdzi prez. Karolina Winter-Zielińska.
Zagrożenie koronawirusem jednak narasta. Pandemia nie została opanowana. Opiekunowie zwierząt domowych muszą się liczyć z koniecznością izolacji, a nawet kwarantanny. Jak do tak wyjątkowych sytuacji powinni się przygotować?
- Opiekunowie zwierząt powinni znaleźć zaufanego członka rodziny lub przyjaciela, który zajmie się zwierzętami, jeśli ktoś - ty lub ktoś w twoim domu - zachoruje lub zostanie hospitalizowany - radzi lek. weterynarii Katarzyna Gryglewska, inż. zootechniki i behawiorystka zwierzęca, autorka blogu pt. "Mokre Nosy". - Warto upewnić się, że wszystkie szczepienia domowych zwierząt są aktualne. Pamiętać o ich oznakowaniu obrożą i mikroczipem. Zaopatrzyć się w dodatkowy zapas karmy oraz leków. Zwłaszcza tych, które pies czy kot przyjmuje stale. To zarówno na wypadek, gdyby okazało się konieczne przeniesienie zwierzęcia, jak również jeśli choroba rozprzestrzeni się w społeczności i będzie konieczne przebywanie w izolacji przez dłuższy czas.
Zwraca uwagę także na fakt: "Chociaż nie było doniesień o zachorowaniu zwierząt domowych na COVID-19, z uwagi na dużą ostrożność eksperci chorób zakaźnych oraz wiele międzynarodowych i krajowych organizacji zajmujących się zdrowiem ludzi oraz zwierząt zalecają, aby osoby zakażone koronawirusem ograniczały kontakt ze zwierzętami do czasu uzyskania dodatkowych informacji na temat wirusa". ©℗
* * *
Pomoc w wyprowadzaniu psów osobom starszym już deklarują społecznicy szczecińskiej "Widzialnej ręki", z którymi kontakt można nawiązać za pośrednictwem facebooka.
Arleta Nalewajko
Fot. Wisława Kąkol
* * *
Na stronie Światowej Organizacji Zdrowia Zwierząt możemy przeczytać: "Obecne rozprzestrzenianie się Covid-19 jest wynikiem przenoszenia z człowieka na człowieka. Do chwili obecnej nie ma dowodów na to, że zwierzęta domowe mogą rozprzestrzeniać chorobę. Dlatego nie ma uzasadnienia dla podejmowania środków przeciwko zwierzętom domowym, które mogłyby zagrozić ich dobrostanowi".