Reprezentanci KWW „Nasz Stargard" nie wysuwają żadnego kandydata na prezydenta Stargardu w przedterminowych wyborach, zaplanowanych na 9 kwietnia br. O tym, komu przekażą swoje poparcie przedstawiciele stowarzyszenia zdecydują już po rejestracji pretendentów, czyli najpóźniej pod koniec przyszłego tygodnia.
Od jakiegoś czasu wśród stargardzian krążyły plotki, że kolejnym kandydatem do objęcia funkcji prezydenta miasta będzie przewodniczący klubu radnych „Nasz Stargard" Marcin Badowski. Taki pomysł spodobał się już prawie 1 tys. osób, które podpisały się swym nazwiskiem na stosownej liście. Niedawno jednak KWW „Nasz Stargard" zdecydował, że nie wystawi żadnej osoby do udziału w rywalizacji o fotel prezydenta.
- Nie dezerterujemy - zapewnia Marcin Badowski, przewodniczący klubu radnych „Nasz Stargard". - Po prostu chcemy, aby wybory zakończyły się w pierwszej turze, a duża liczba kandydatów spowoduje rozbicie głosów. Poza tym, prowadzenie kampanii wyborczej pochłania dużo czasu, a nasze stowarzyszenie zajęte jest zbieraniem pluszaków dla najmłodszych pacjentów, uczestniczących w wypadkach drogowych. Jako klub rajców na pewno jednak będziemy rozmawiać z kandydatami o ich pomysłach na sprawowanie władzy w mieście. Chodzi przecież o wybory dobrego gospodarza Stargardu.
M. Badowski dodaje, że przedstawiciele jego stowarzyszenia spotkali się już z R. Zającem, Amadou Sy i I. Rogowskim, aby poznać ich programy wyborcze. Rajców interesowały m.in. plany inwestycyjne, modernizacji dróg i chodników, edukacji oraz sposoby pozyskiwania pieniędzy na te przedsięwzięcia. Jak jednak przyznaje Badowski, na razie były to tylko wstępne rozmowy. Bardziej szczegółowe mają się odbyć dopiero po rejestracji kandydatów. ©℗
Tekst i fot. (gra)
Na zdj.: Reprezentanci stowarzyszenia „Nasz Stargard" (od lewej): Wojciech Seredyński i Marcin Badowski.