Piątek, 22 listopada 2024 r. 
REKLAMA

Na cztery łapy - charytatywnie. Dobroczynny weekend w TOZ [GALERIA]

Data publikacji: 17 kwietnia 2021 r. 20:25
Ostatnia aktualizacja: 17 kwietnia 2021 r. 23:06
Na cztery łapy - charytatywnie. Dobroczynny weekend w TOZ
Fot. Katarzyna Adamowicz  

"Ciasta przygotowaliśmy dla ponad dwustu osób, a już nie ma ani jednej bezy, zniknęły wszystkie serniki. Ale jest kawa, herbata, soki, pluszaki... Jesteśmy szczęśliwi, bo nie spodziewaliśmy się aż tak wielkiego zainteresowania ze strony szczecinian. Jesteśmy wdzięczni za okazane serce i wsparcie" - mówiła Marlena Sobczak, wolontariuszka Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami pod koniec pierwszego z weekendowych Dni Dobroczynności. Drugi - już w niedzielę (18 kwietnia), także w ogródku przy ul. Ojca Beyzyma 17.

Słoneczna aura sprzyjała szczecińskim zwierzolubom. Lecz nie dlatego tak licznie docierali w sobotę (17 kwietnia) do siedziby TOZ. Magnesem był Dzień Dobroczynności, czyli charytatywny kiermasz na rzecz skrzywdzonych przez los i ludzi zwierząt - podopiecznych Towarzystwa.

Kiermasz na szlachetny cel

- Wystawiamy rzeczy, dzięki którym możemy pozyskać środki na ratowanie i leczenie psów oraz kotów pochodzących z naszych interwencji, wszystkich zwierząt w potrzebie. Mamy więc kalendarze TOZ, ubranka dla psiaków, zabawki, pluszaki i opaski firmowane przez KociTatko Szyje. Ciasta od Hanny Komór i jej Szczecińskiej Bezy, pyszności od SernokoweLove, ciasta upieczone przez wolontariuszy, a do tego mnóstwo innych słodyczy, napojów, prozwierzęcych gadżetów. Zapraszamy! - zachęcała wolontariuszka Marlena.

Z kiermaszowych stołów najszybciej znikały słodkości, kubki TOZ oraz ekologiczne torby z nadrukiem: "Adoptuj - nie kupuj". Katarzyna Pietras właśnie taką kupiła. Wypatrzyła też ubranko i zabawkę dla Teriego - 14-letniego kundelka, którego przygarnęła z psiego hoteliku.

- Poprzedni właściciel był dla niego okrutny. Bił go, więc psiak stał się wycofany i nieufny. Został od niego zabrany, a następnie prawie rok spędził w hoteliku. Po tych przeżyciach wciąż dochodzi do siebie. Jest u nas szczęśliwy, więc bardzo tęskni, gdy nikogo nie ma w domu. Cieszę się, że w Dniu Dobroczynności uczestniczą behawioryści. Będzie okazja porozmawiać o lęku separacyjnym Teriego - mówiła p. Katarzyna.

Potrzebne domy dla psiaków po przejściach

Nie tylko zdobycie środków na leczenie podopiecznych było ważnym punktem Dnia Dobroczynności. Ale również znalezienie dla nich nowych domów. Dla Kuby - sześciolatka odebranego interwencyjnie od ludzi, którzy trzymali go na łańcuchu, klepisku, bez budy.

- To przytulas, który jest wpatrzony w człowieka. Mimo że został zabrany z miejsca, w którym jedzenie dawano mu od przypadku do przypadku, a w misce brakowało mu nawet wody - opowiadała wolontariuszka Marlena. - Jest u nas również Emilka z siódemką szczeniąt. Odebrana z jeszcze ślepym miotem, wydobyta z budy skleconej prowizorycznie ze sklejki. Nadal przypomina skórą obciągnięty szkielet, ale to przesłodka sunia i bardzo dzielna mama. Naprawdę nie wiem, za co ona tak kocha ludzi. Dla niej już mamy obiecany bezpieczny dom. Szukamy kochających rodzin dla jej dzieci.

TOZ liczy również na znalezienie nowych opiekunów dla Blue - dwunastolatka w typie husky. Został oddany przez poprzednią opiekunkę, która rzekomo nie mogła sobie poradzić z jego zdrowiem. Okazało się, że nigdy go nawet nie zaszczepiła. Psiak nie był odrobaczany, a leczony jest dopiero teraz.

- Blue pochłania wszystko, co do jedzenia znajdzie w zasięgu wzroku. Strzeże miski. Jest uparty, z charakteru to pies jednego właściciela - opowiada wolontariuszka TOZ. - Ale dobrze dogaduje się z innymi zwierzętami.

Natomiast Aria... Była dręczona, bita, szczególnie po głowie, kopana, butami miażdżono jej łapy. Teraz boi się wszystkiego i wszystkich: kuli ogon, przywiera do ziemi. Przerażające, że do takiego stanu doprowadziła ją... okrutna 13-letnia dziewczynka.

- Szukamy dla Arii domu tymczasowego. Musi wyjść z traumy - przyznała wolontariuszka TOZ.

Słodko-gorzkie pomaganie

Z takiego stanu Bunia - dziś pięciolatka pod opieką Julii i Darii - wychodzi od roku. I dopiero teraz otwiera się na ludzi. W spokojnie obserwującej uczestników Dnia Dobroczynności drobnej psinie o różowo-brązowym nosku nie sposób dostrzec piętna złej przeszłości.

- Przyjechała do nas z Podlasia. Dzięki fundacji "Jedno serce nie da rady". Została złapana w klatkę - pułapkę, gdy była w wysokiej ciąży. Myślano, że jest dzika. Okazało się, że tylko sprawiała takie wrażenie w następstwie tego, co zgotował jej oprawca - opowiadały obecne opiekunki Buni. - Do dziś boi się mężczyzn. Ma zniszczone zęby, z których część została wybita. Ktoś ciął jej język. Jedna z blizn jest tak rozległa i głęboka, że... Bunia cudem żyje, bo długo nie była w stanie nawet pić. Bała się dotyku, schodów, nawet przejścia przez drzwi. Na spacerze przywierała do ziemi, martwiała ze strachu. Ale po miesiącach okazanej jej uwagi, życzliwości, cierpliwości, czułości i miłości... Naprawdę, warto było pomóc Buni, której nikt nie chciał - opowiadały Julia i Daria, głaszcząc swą sunię i popijając kawę z charytatywnego kiermaszu.

Niedziela - drugi Dzień Dobroczynności

W niedzielę - od godz. 11 - drugi Dzień Dobroczynności w siedzibie TOZ (ul. Ojca Beyzyma 17). Na kiermaszu znów będą czekać na szczecińskich zwierzolubów słodkie specjały oraz rozmaite przedmioty, z których zakupu środki posłużą m.in. na pokrycie kosztów diagnostyki oraz leczenia Skubiego - jednego z psiaków w potrzebie.

- Będziemy gościć behawiorystki: Klaudię Rakowską oraz Julię Stankiewicz, u których warto zasięgnąć porad dotyczących zachowania i wychowania domowych zwierząt. Natomiast gośćmi specjalnymi będą Monika i Konrad Szymanik, w których "Kamienicy w lesie" - kameralnej kawiarenki literackiej gościnnych progach odbyły się ubiegłoroczne dwie edycje naszego Dnia Dobroczynności. Serdecznie zapraszamy! Również na konkursy: będzie można wygrać drobiazgi dla swoich kotów lub psów - zachęcała Marlena Sobczak.

Niedzielna odsłona Dnia Dobroczynności potrwa do godz. 17.

Jednak nie tylko w tym czasie można wesprzeć szczeciński TOZ. Przynosząc karmę (najlepiej mokrą), koce, żwirek, rękawiczki jednorazowe do siedziby Towarzystwa lub dorzucając parę złotych do skarbonki. Można też wziąć udział w okazjonalnej licytacji internetowej - kupując wystawiony produkt lub usługę na stronie wydarzenia: III edycji Dnia Dobroczynności (FB). ©℗

Arleta NALEWAJKO

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

dorotaanna
2021-04-18 16:48:31
Piękna sprawa. Brawa dla organizatorów, brawa dla wszystkich ludzi o wspaniałych sercach.
Anna
2021-04-17 20:54:50
Dziękuję, że są ludzie o wielkich sercach dla zwierząt.

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA