Poniedziałek, 23 grudnia 2024 r. 
REKLAMA

Motorówka omal nie poszła na dno

Data publikacji: 30 kwietnia 2018 r. 14:32
Ostatnia aktualizacja: 09 lipca 2019 r. 12:09
Motorówka omal nie poszła na dno
 

Sporo szczęścia miał właściciel motorówki zacumowanej na przystani żeglarskiej w Lubczynie. Jednostka zaczęła tonąć i tylko szybka reakcja bosmana przystani sprawiła, że nie poszła na dno.

Do zdarzenia doszło w niedzielę (29 kwietnia) na przystani żeglarskiej w Lubczynie. Kilka dni wcześniej motorówka, o której mowa, została zwodowana po zimowej przerwie w żeglowaniu, podobnie jak inne jednostki. Ale jak się później okazało, zaczęła nabierać wody. Przyczyną prawdopodobnie były nieszczelności kadłuba, który przepuszczał wodę od kilku dni.

Przed całkowitym zatopieniem motorówkę uratował bosman przystani w Lubczynie Marcin Spiżewski, podnosząc ją z wody na pasach. Wypompowano z niej mnóstwo wody. Następnie motorówkę odholowano na mały slip i tam wyciągnięto z basenu na przyczepie.

Tekst i fot. (hz)

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA