Sobota, 21 grudnia 2024 r. 
REKLAMA

Morze miłości dla Antosi. Dziewczynka wciąż potrzebuje pomocy

Data publikacji: 21 grudnia 2024 r. 14:05
Ostatnia aktualizacja: 21 grudnia 2024 r. 14:26
Morze miłości dla Antosi. Dziewczynka wciąż potrzebuje pomocy
Szkoła włączyła się w pomoc dla Antosi, która jest po ciężkiej operacji neurochirurgicznej. Fot. SP im. Polskich Olimpijczyków  

U 11-letniej Antoniny Suligi zdiagnozowano we wrześniu br. guza mózgu. Dziewczynka przeszła już operację na Oddziale Neurochirurgii Dla Dzieci i Dorosłych w Szczecinie-Zdrojach, wciąż jednak potrzebna jest pomoc finansowa na rehabilitację. Z pomocą ruszyli uczniowie i nauczyciele z jej szkoły.

– W szkole rozlało się całe morze miłości dla naszej Antosi – podkreślają Marta Żywicka, wychowawczyni kl. 5c, ks. Robert Szyszko i Piotr Kazuba – dyrektor Szkoły Podstawowej nr 3 w Nowogardzie. Chcieli pomóc Antosi, zorganizowali więc m.in. kiermasz, którego celem było wsparcie finansowe dla uczennicy Szkoły Podstawowej nr 3 im. Polskich Olimpijczyków w Nowogardzie.  

Trudna walka

- We wrześniu nasza córka zaczęła się skarżyć na bóle głowy, wymioty. Ból nasilał się w nocy. Lekarz zdiagnozował zapalenie zatok, ale dał też skierowanie do neurologa. Gdy brała leki, ból głowy był mniej dokuczliwy, myśleliśmy, że to faktycznie zapalenie zatok. Po zakończeniu leczenia, córka zaczęła się skarżyć, że słabo widzi na lewe oko. Zauważyliśmy, że lewe oczko „ucieka”. Natychmiast umówiliśmy Antosię do okulisty w Szczecinie. Już w trakcie badania, po minie pani doktor, zauważyliśmy, że jest coś nie tak – mówią rodzice Katarzyna Machalska i Paweł Suliga.

- Została wówczas jeszcze bardziej szczegółowo przebadana. To, co usłyszałam, po badaniu rezonansem od pani doktor złamało moje matczyne serce. Guz w głowie, w czwartej komorze – opowiada mama Katarzyna Machalska. – Okazało się potem, że nacieka na pień mózgu. 29 października została wykonana operacja neurochirurgiczna, która polegała na usunięciu guza. Na szczęście nie okazał się złośliwy. Przyszedł jednak kolejny kryzys, bo po paru dniach od operacji, stan córki zaczął się pogarszać, tomografia wykazała obrzęk mózgu. Podjęto decyzję o wprowadzaniu większej dawki sterydów, co skutkowało nieznaczną poprawą, bo pojawił się inny problem, otóż zaczął się zbierać w czaszce płyn rdzeniowo-mózgowy. Dlatego lekarze 12 listopada przeprowadzili kolejną operację polegającą na założeniu zastawki komorowo-otrzewnej do czaszki.

Antonina Suliga jest już po operacji, ale przed nią rehabilitacja. Jej koszt jest olbrzymi. Dziewczynka przeszła leczenie chemioterapią połączoną z radioterapią. Chemia działa zgodnie z oczekiwaniami w sposób destrukcyjny na komórki nowotworowe, ale jednocześnie niszczy komórki zdrowe. To bardzo wyczerpujący fizycznie i psychicznie proces, z którym mierzyła się Antosia. Aby doszła do lepszego zdrowia, potrzebne są pieniądze. To 3–4 tysiące miesięcznie. Trwa zbiórka na portalu pomagam.pl/rgdb3a, koledzy też starają się pomóc.

Żeby już nie cierpiała

- Córka w tej chwili ma sparaliżowaną lewą stronę ciała i ubytek w widzeniu w lewym oku. Koszt rehabilitacji trzytygodniowej w ośrodku rehabilitacyjnym jest ogromny i przewyższa nasze możliwości finansowe. Dlatego za pośrednictwem „Kuriera Szczecińskiego” prosimy o wsparcie. Ta gazeta nie raz pomogła ludziom, wierzmy, że i teraz tak będzie – mówi Paweł Suliga.

Prawie 3 tys. złotych zebrano podczas szkolnego kiermaszu dla Antośki. Dyrektor szkoły i nauczyciele zapowiadają już kolejne kiermasze. Antosię wspierają też koleżanki i koledzy z klasy. 

– Chciałabym z nią porozmawiać. Chciałabym, żeby wróciła do nas, a nie spędzała tyle czasu w szpitalu – mówi Antonina Plackowiak. 

– Nie powinna już być tam w szpitalu, sama. Tylko z nami, w naszej szkole. Chciałabym, żebyśmy mogły razem pojechać na wspólną wycieczkę klasową – dodaje Emilia Bryks.

– Chcę pomóc Antosi, ponieważ jest moją przyjaciółką i bardzo chciałabym, żeby wróciła do szkoły, i żebyśmy znów porozmawiały o naszych sprawach – mówi Karolina Tchórzewska. – Chciałabym również, aby nie cierpiała. Żebyśmy znów mogły pojeździć razem na rolkach i rowerze. Brakuje mi wspólnych spacerów dookoła jeziora i karmienia kaczek. ©℗

Jarosław BZOWY

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA