Już są gotowe odpowiedzi na 142 pytania skierowane przez szczecinian do miejskiego łowczego. Właśnie otrzymali je radni z Komisji ds. Gospodarki Komunalnej, Rewitalizacji i Ochrony Środowiska UM. Przygotował je wydział dyrektora Pawła Adamczyka, czyli ci sami urzędnicy, którzy od 2001 r. niezmiennie decydowali w sprawach procedury wyłaniania firmy LUPAR do pełnienia funkcji tzw. miejskiego łowczego.
Pytania i odpowiedzi to pochodna skandalu, jaki towarzyszy procedurze wyboru tzw. miejskiego łowczego w Szczecinie. Napłynęło ich ponad 140 - w okresie zaledwie dwóch tygodni przełomu stycznia i lutego br. Stąd odpowiedź na nie zajęła Wydziałowi ponad miesiąc i 46 stron maszynopisu. Z efektem, który z konieczności cytujemy więc wybiórczo i w ograniczonym zakresie. Blokując pytania o podobnej tematyce, na jakie Wydział udzielił odpowiedzi metodą niemal na „kopiuj-wklej".
- Kto ponosi odpowiedzialność za to, że od lat podpisuje się umowy na stanowisko miejskiego łowczego z pominięciem procedury przetargowej, a wybór firmy i osoby łowczego, w poprzednich latach i obecnie, dokonywany był na podstawie tzw. zapytania o ofertowego? Dlaczego tylko jeden wydział i praktycznie kilku urzędników tego wydziału decydowało, jaka firma i osoba zostanie łowczym miejskim w Szczecinie?
- (...) Za procedurę przygotowawczą postępowania na zamówienie publiczne dotyczące wyłonienia wykonawcy na prowadzenie pogotowia interwencyjnego ds. zwierząt dzikich, w tym szczególnie łownych, jak i na odłów dzików, od 2001 r. jest odpowiedzialny pracownik zajmujący się w wydziałe GKiOŚ UM sprawami leśnictwa i łowiectwa - p. Jacek Kowalski. Po zakończeniu procedury podpisywana jest z wykonawcą umowa, którą w imieniu GMS podpisuje z reguły dyrektor Wydziału.
- Ile i jakich zwierząt, które do tej pory trafiły do p. Czeraszkiewicza, potrzebowało pomocy lekarza weterynarii i na czym pomoc ta polegała? Ile z tych zwierząt trafiło na rehabilitację i gdzie? Proszę o podanie procedury w przypadku, gdy okazuje się, że na miejscu zdarzenia jest chore zwierzę, co z nim się dziej dalej? Chodzi o procedurę działania i współpracy z weterynarzem.
- W ramach zawieranych umów na usługę całodobowego pogotowia interwencyjnego ds. zwierząt nie wymaga się załączania dokumentacji dot. przeprowadzonych zabiegów weterynaryjnych. Ostatecznie decyzję o postępowaniu w konkretnym przypadku podejmuje wykonawca przy udziale - w razie takiej konieczności - lekarza weterynarii. ©℗
Więcej czytaj w weekendowym „Kurierze Szczecińskim" i e-wydaniu
Arleta NALEWAJKO
Fot. D.GORAJSKI
„Kurier" jako jedyny dotarł do pełnej treści dokumentu, przygotowanego przez Wydział Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska UM, a przekazanego radnym. I jako jedyny publikuje go - poniżej - w całości: 24kurier.pl
Oddajemy go - w formacie PDF - w ręce naszych Czytelników, licząc na ich opinie i komentarze.