Piątek, 16 sierpnia 2024 r. 
REKLAMA

Marynarz zmarł z powodu malarii

Data publikacji: 24 maja 2018 r. 15:38
Ostatnia aktualizacja: 09 lipca 2019 r. 12:11
Marynarz zmarł z powodu malarii
 

Zmarły w niedzielę marynarz, który przypłynął na statku z Liberii, był zakażony malarią - poinformowała w czwartek rzeczniczka Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Szczecinie Małgorzata Kapłan. Dodała, że jego ciało nie stanowi zagrożenia epidemiologicznego.

- Wstępne wyniki sekcji zwłok zmarłego w niedzielę mężczyzny wskazują na zakażenie malarią. Jego ciało nie stanowi zagrożenia epidemiologicznego - poinformowała PAP w czwartek rzeczniczka Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Szczecinie Małgorzata Kapłan. Dodała, że w przebiegu zakażenia doszło u mężczyzny do niewydolności wielonarządowej.

Czterdziestoletniego mężczyznę, obywatela Filipin, w niedzielę wieczorem przywieziono go do świnoujskiego szpitala. Stan pacjenta był krytyczny. Po reanimacji przewieziono go na Oddział Intensywnej Opieki Medycznej, gdzie powtórnie doszło do zatrzymania krążenia. Resuscytacja krążeniowo-oddechowa zakończyła się niepowodzeniem.

Mężczyzna był członkiem załogi statku, który przypłynął z Liberii, a więc ze strefy stanowiącej potencjalne zagrożenie epidemiologiczne. Kwarantanna, którą zarządzono na statku "Ilektra" po śmierci marynarza, została odwołana.

Objawy choroby miał też drugi członek załogi statku, który został przewieziony do Samodzielnego Publicznego Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Szczecinie. U mężczyzny także zdiagnozowano malarię. Jego stan jest dobry

Malarię wywołuje pasożytniczy pierwotniak – zarodziec malarii z rodzaju Plasmodium – przenoszony przez samice komara widliszka (rodzaj Anopheles). W momencie ukłucia zarażony owad wprowadza do krwi człowieka komórki zarodźca w postaci inwazyjnej. Te atakują najpierw komórki wątroby, a następnie czerwone krwinki, które ostatecznie niszczą.

Objawy malarii pojawiają się zwykle w 10-15 dni od zarażenia. Rozpadowi krwinek towarzyszą dreszcze i wysoka gorączka (nawet do 41 st. C). Po kilku godzinach ustępują, za to pojawiają się zlewne poty. Gorączka i poty powracają co 2 lub 3 doby (ale czasem występują nieregularnie). W rzadkich przypadkach objawy malarii mogą pojawić się nawet miesiące czy lata od pobytu w tropikach. Od chorego malarię nie można zarazić tą chorobą.

Z pięciu gatunków Plasmodium powodujących malarię u człowieka największe znaczenie mają P. vivax i P. falciparum - najważniejszy pasożyt w Afryce, który odpowiada za większość związanych z malarią zgonów. P. vivax dominuje poza Afryką subsaharyjską.

W przypadku P. falciparum, jeśli nie rozpocznie się leczenia w ciągu pierwszej doby, stan chorego może się pogorszyć w sposób zagrażający życiu. Szczególnie niekorzystne jest rokowanie przy zajęciu mózgu, któremu towarzyszą zaburzenia świadomości, niepokój psychoruchowy i drgawki.

Malarii można jednak zapobiegać i skutecznie ją leczyć.

Aby uniemożliwić komarowi ukłucie, należy nosić długie spodnie i koszule z długimi rękawami oraz nakrycie głowy - w jasnych kolorach, nielubianych przez owady. Podczas snu trzeba stosować moskitiery. Zalecane są także repelenty – środki chemiczne odstraszające owady. Za najskuteczniejszy uchodzi DEET, ale nie powinny stosować go dzieci. Dodatkowym zabezpieczeniem jest chemioprofilaktyka - przyjmowanie leków przeciwmalarycznych zarówno przed, w trakcie i po zakończeniu pobytu na terenie endemicznym dla malarii. Mniej skuteczne jest przyjmowanie leku dopiero po kontakcie z komarem lub gdy wystąpią pierwsze objawy.

W leczeniu stosuje się między innymi chininę, artemizynę, doksycyklinę, meflochinę, pirymetaminę, czy atowakwon. Często podawana jest kombinacja tych leków.

W fazie testów są obiecujące szczepionki na malarię, opracowuje się nowe klasy insektycydów, trwają też badania nad metodami ograniczania populacji komarów - mikrobiologicznymi oraz genetycznymi. Według niektórych specjalistów w przyszłości możliwe byłoby całkowite wyeliminowanie malarii.

Malarią zagrożona jest połowa ludności świata. Według Światowej Organizacji Zdrowia choruje na nią około 200 milionów ludzi rocznie. W roku 2016 zachorowało 216 milionów w 91 krajach (90 proc. w Afryce). To o 5 milionów więcej niż w 2015 roku. Zarejestrowano 445 tys. zgonów (91 proc. w Afryce). Ofiarami malarii są głównie afrykańskie dzieci poniżej piątego roku życia.

U dzieci chorych na malarię często pojawia się ciężka anemia, problemy z oddychaniem z powodu kwasicy czy malaria mózgowa. Z wiekiem u mieszkańców najbardziej narażonych na tę chorobę obszarów może rozwijać się częściowa odporność – infekcje przebiegają u nich bezobjawowo.

(pap)

Fot. domena publiczna

Na zdjęciu: pasożyty malarii w krwi czlowieka.

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Bartek
2018-05-25 08:13:27
Świat medyczny ukrywa od lat że podany doustnie w niewielkich ilościach środek do dezynfekcji wody chloryn sodu niszczy pasożyta malarii w ciągu doby w 98%. Tymczasem biedni ludzie w tropikalnym klimacie umierają w milionach.
No, no doczekamy sie... !
2018-05-24 23:14:09
A UE w Brukseli, Paryzu i Berlinie, ZAPRASZA Afrykanczykow do Europy... tak drzwiami jak i oknami...!!
Konstanty
2018-05-24 17:56:36
Trzeba uważać na malarię przy wyjeździe do Afryki. Ale podobno w okolicach Morza Śródziemnego też były zachorowania w Europie?

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA