„No pisiory! Jedziemy po was! Cała zasrana stołeczna policja wam nie pomoże!” - taki wpis został opublikowany w sobotę na Facebooku Pawła Bartoszewskiego, działacza PO. W sieci zawrzało. Marsz Wolności, który w sobotę przeszedł przez Warszawę, był szeroko komentowany w Internecie.
- Nie życzę sobie, żeby mnie niepokojono w niedzielę – usłyszeliśmy od Pawła Bartoszewskiego, kiedy zadzwoniliśmy do niego, by porozmawiać o wpisie.
Znacznie bardziej rozmowni byli internauci. Wojciech Wybranowski, dziennikarz tygodnika DoRzeczy, zamieścił na Twitterze „rzut z ekranu” ze słowami Pawła Bartoszewskiego i zdjęciem grupy osób w autobusie. Dodał do tego swój komentarz: „Nie to nie "kibole", którymi straszyła "GW". Nawet nie ONR. To działacze zachodniopomorskiej PO jadący na „Marsz Wolnosci". Wpis działacza z Goleniowa. Autor tego wpisu, jest obecnie asystentem burmistrza Goleniowa - Roberta Krupowicza. Burmistrzowi tez gratuluje kadr”.
Do sprawy odniosła się też policja. Na swoim oficjalnym profilu twitterowym napisała: „Bardzo nieładnie o naszej, polskiej Policji. Policjanci zabezpieczają profesjonalnie wszystkie zgromadzenia, niezależnie od opcji politycznej”.
O komentarz do słów Pawła Bartoszewskiego poprosiliśmy posła Stanisława Gawłowskiego, przewodniczącego PO w regionie.
- Nie znam tego wpisu – powiedział lider. A kiedy mu go zacytowaliśmy, stwierdził: - Nie użyłbym wulgaryzmu, bo w życiu publicznym są one niepotrzebne. Ale PiS musi pamiętać, że kto sieje wiatr, ten zbiera burzę.
Z kolei marszałek zachodniopomorski Olgierd Geblewicz (PO), któremu również zacytowaliśmy wpis, powiedział: - Pewnie miało być śmiesznie, a wyszło niezbyt mądrze.
Marszałek podkreślił, że Marsz Wolności, na który w sobotę przyjechało do Warszawy wielu działaczy PO, był pokojowy. Ale nie tylko dlatego wpis Pawła Bartoszewskiego był jego zdaniem niemądry.
- Z naszej strony nie powinno być tego typu wpisów, bo dają one amunicję naszym politycznym oponentom - kontynuował Geblewicz.- W trollingu z prawą stroną nie mamy co konkurować, w tych zawodach mistrzami nie będziemy. Sam dwa dni temu zostałem nazwany przez jednego z prawicowych dziennikarzy „półgłówkiem", a był to jego komentarz do mojego filmu, w którym zachęcałem do udziału w marszu.
Podobnych krótkich filmów, w których politycy PO promowali sobotni protest w Warszawie, pojawiło się w Internecie więcej.
- Bądźmy razem 6 maja na Marszu Wolności. Musimy być razem, bo tylko razem jesteśmy naprawdę silni. Presja ma sens – przekonywał poseł Bartosz Arłukowicz.
A senator Tomasz Grodzki mówił: - Pamiętajmy, że wolność jest fundamentem nowoczesnej Polski, dlatego zapraszam wszystkich, którym jest to drogie, na Marsz Wolności, który startuje 6 maja o godzinie 13 z placu Bankowego w Warszawie.
W nocy z piątku na sobotę w kierunku stolicy wyruszyły autobusy.
- Jesteśmy przygotowani. Ruszamy na Warszawę. Do zobaczenia – napisał pod zdjęciem ze stertą kanapek Jarosław Rzepa, wicemarszałek zachodniopomorski z PSL.
Relacje z przygotowań i marszu zamieszczali w internecie także działacze Nowoczesnej.
Ale do marszu odnosili się też politycy PiS.
- „Obiboki” PO 8 latach niszczenia i sprzedawania za bezcen majątku narodowego, maszerują dziś w poszukiwaniu „wolności” (od odpowiedzialności) - napisał w Internecie wicemarszałek Sejmu Joachim Brudziński.
A poseł Leszek Dobrzyński stwierdził: - Jedni protestują, drudzy budują: 23 czerwca w Szczecinie położenie stępki pod prom dla PŻB.
Dodajmy, że w sobotę stocznię i port w Szczecinie odwiedził prezes PiS Jarosław Kaczyński. Podczas spotkania z mediami nawiązał do wydarzeń w stolicy. ©℗
Magdalena SZCZEPKOWSKA
Na zdjęciu: "Zrzut z ekranu" wpisu Pawła Bartoszewskiego (na zdjęciu po prawej).