W poniedziałek (22 lutego) w Sądzie Okręgowym w Szczecinie ruszył proces w sprawie o morderstwo i kanibalizm. Czy rzeczywiście oskarżeni mężczyźni zamordowali, a następnie upiekli i zjedli swoją ofiarę? Powiedzieć, że sprawa jest trudna i problematyczna to zbyt mało; w dniu rozpoczęcia procesu nie było pewności, czy do zbrodni rzeczywiście doszło. Nie znaleziono bowiem ani szczątków ofiary, ani jednoznacznych dowodów zbrodni i kanibalizmu.
Jednak zgromadzony przez śledczych materiał i zeznania jednego z oskarżonych pozwoliły wnieść akt oskarżenia.
Do mrożących krew w żyłach wydarzeń miało dojść w 2002 roku na terenie województwa zachodniopomorskiego i lubuskiego. Dopiero po 15 latach udało się ustalić podejrzanych. Sprawcy mieli uprowadzić i ze szczególnym okrucieństwem zamordować mężczyznę, po czym poćwiartować jego ciało, upiec je, a następnie zjeść. Ofiara miała być wcześniej jakiś czas przetrzymywana i bita. Oskarżyciel publiczny uznał, że „ze szczególnym udręczeniem”.
W 2017 r. do komendy policji w Choszcznie przyszedł e-mail podpisany przez jednego z domniemanych kanibali – Zbigniewa B. Tyle że Zbigniew B. od pół roku już nie żył. Do dziś nie udało się ustalić, kto był autorem tego e-maila. Mimo wątpliwości policjanci wszczęli śledztwo, które niebawem przejęła Komenda Wojewódzka Policji w Szczecinie.
Śledztwo trwało kilka lat. Dopiero jesienią 2017 roku na zlecenie prokuratora policjanci przeprowadzili równoczesne zatrzymanie czterech osób w wieku od 38 do 56 lat. Mężczyźni zatrzymani zostali w swoich mieszkaniach. Nie spodziewali się policjantów i byli zaskoczeni wizytą funkcjonariuszy. Trzy osoby zostały zatrzymane w Zachodniopomorskiem, czwarta w Zielonej Górze. Na ich trop po latach udało się trafić policjantom z Wydziału Dochodzeniowo-Śledczego oraz Wydziału Kryminalnego Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie. Mężczyznom przedstawiono zarzuty przestępstwa przeciwko wolności, zabójstwa oraz znieważenia zwłok. Ustalenia śledztwa wskazywały, iż w zdarzeniu brało udział 5 mężczyzn. Jeden z nich nie żyje.
Jak nas poinformował sędzia Michał Tomala, rzecznik sądu, jeden z oskarżonych, który w toku postępowania przygotowawczego przyznał się do stawianych mu zarzutów, w poniedziałek przed sądem odwołał swoje wcześniejsze zeznania.
(KK), r.