Lotnisko i stocznia. Kolejna odsłona konfliktu

Od lewej: Posłowie Jarosław Rzepa, Arkadiusz Marchewka i Małgorzata Prokop-Paczkowska atakowali przed gmachem wojewody obóz rządzący. Fot. Dariusz Gorajski  

Spór o lotnisko w Goleniowie i o stocznię „Gryfia” to w ostatnim czasie jeden z najostrzejszych konfliktów między regionalnymi politykami Prawa i Sprawiedliwości i opozycji. Najnowsza odsłona: posłowie opozycji zorganizowali konferencję przed siedzibą Zachodniopomorskiego Urzędu Wojewódzkiego, podczas której poruszyli oba gorące tematy.

Sprawa lotniska w Goleniowie stała się głośna, gdy marszałek Olgierd Geblewicz z Platformy Obywatelskiej ogłosił, że nie przekaże portowi lotniczemu dofinansowania, dopóki ze swoich zobowiązań nie wywiąże się strona rządowa.

Spór o finansowanie lotniska

- Lotnisku grozi bankructwo – stwierdziła Małgorzata Prokop-Paczkowska reprezentująca lewicę. - Funkcjonuje tylko dzięki temu, że otrzymało pożyczkę poręczoną przez zarząd województwa. Z wielomilionowych pieniędzy obiecanych przez rząd nie dostało nic.

Arkadiusz Marchewka (PO) także przekonywał, że lotnisko w ostatnim czasie istnieje tylko dzięki finansowaniu samorządu.

- Od 2016 roku Przedsiębiorstwo Polskie „Porty Lotnicze” nie przekazało ani grosza na ten cel – dodawał.

- W strukturze spółki Polskie Porty Lotnicze to 44 procent, samorząd miasta Szczecin – 35 procent, województwo – 21 procent a Goleniów to niecałe 3 procent – powiedział Jarosław Rzepa z Polskiego Stronnictwa Ludowego. - Patrząc choćby na tę strukturę, widać, gdzie powinien być położony największy ciężar, jeśli chodzi o odpowiedzialność za funkcjonowanie lotniska.

Politycy PiS mają diametralnie inną opinią na temat tego, co dzieje się w Goleniowie. Oskarżają PO o to, że gra na upadek lotniska – bo Platformie bardziej zależy na lotnisku w Berlinie. Przypominają też, że rząd zabezpieczył środki na goleniowski port lotniczy – ale aby zostały przekazane, ta pomoc musi być notyfikowana przez Komisję Europejską.

- Marszałek doskonale wie, że musi być notyfikowana, bo w innym wypadku mogłaby zostać uznana za niedozwoloną pomoc publiczną – mówił niedawno Zbigniew Bogucki, radny sejmiku z PiS. - My w Szczecinie doskonale pamiętamy, co to znaczy. W przypadku Stoczni Szczecińskiej te procedury nie zostały dochowane i w czasach Platformy Obywatelskiej stocznia została zlikwidowana.

"Porty Lotnicze" oceniają zaś, że marszałek nie chce wywiązać się z zobowiązań, które sam złożył. W komunikacie PPL przeczytamy między innymi: "Żadne z porozumień między udziałowcami, formalne, czy też nawet wyrażane w trakcie spotkań, w żaden sposób nie uzależniało realizacji porozumienia wraz z aneksami od jakiejkolwiek pomocy rządowej. Dlatego PPL ocenia postawę Marszałka Olgierda Geblewicza jako wysoce niesmaczną, a jego działania jako niestosowną próbę realizacji celów politycznych kosztem wykluczenia komunikacyjnego regionu poprzez ewidentne dążenie do upadłości portu".

A sprawa stoczni „Gryfia”?

- Okazuje się, że chcą (ludzie prawicy – przypis AS) po cichu dużą części stoczni „Gryfia” sprzedać - mówił Marchewka. - Tak przynajmniej wynika z informacji, które przekazują nam przedstawiciele załogi stoczni, przedstawiciele związków zawodowych. Chcemy jak najszybciej od ministra Gróbarczyka informacji, czy stocznia zostanie sprzedana, i jaką przyszłość czeka ludzi, którzy pracują w Świnoujściu. 

Krzysztof Zaremba, prezes "Gryfii", w niedawnej rozmowie z "Kurierem" zapewniał, że stocznia będzie istnieć i że nie będzie zwolnień.

- Obecnie mamy szansę na największą inwestycję w ostatnich latach. Już dziś „Gryfia” ma dodatni wynik na działalności podstawowej, czyli – na remontach statków - powiedział.©℗

(as)

Fot. Dariusz Gorajski

Na zdjęciu od lewej: Posłowie Jarosław Rzepa, Arkadiusz Marchewka i Małgorzata Prokop-Paczkowska atakowali przed gmachem wojewody obóz rządzący.