Czy głosy oddane na Kukiza, Korwina lub inny komitet wyborczy nie trafiły na sterty z głosami „za” PO lub PSL - to bezwzględnie mają sprawdzać osoby, które z ramienia PiS będą pracować w lokalach wyborczych.
Wyborcy w Szczecinie będą głosować w 201 lokalach. Każdy komitet wyborczy mógł zgłosić do pracy w lokalu wyborczym swojego reprezentanta (w razie zbyt dużej liczby chętnych, byłoby losowanie). Komplet kandydatów zgłosiły tylko dwa komitety wyborcze - PO i PiS (po 201 osób). Zjednoczona Lewica zgłosiła 199 osób, a pozostali gracze mniejszą liczbę. Zgłoszeń (wraz z tymi, które przysługują prezydentowi Szczecina - 1 osoba na jeden lokal) było ponad 1,5 tysiąca. Ale to nie wystarczyło do tego, by wszystkie komisje mogły pracować. Trzeba było uzupełnić składy o 129 wyborców.
W ten sposób 25 października w szczecińskich lokalach wyborczych będzie pracować 1645 osób. Każdy przewodniczący obwodowej komisji wyborczej za pracę w najbliższą niedzielę dostanie 200 zł diety, zastępca - 180 zł, a szeregowy członek - 160 zł.
Komitety wyborcze mogą też zgłaszać mężów zaufania. Tego typu obserwatorami PiS obsadzi około 60 proc. lokali wyborczych w okręgu szczecińskim.
Przed wyborami prezydenckimi w maju br. PiS zorganizował Korpus Ochrony Wyborów. W jego skład weszły osoby, które partia zgłosiła do pracy w lokalach wyborczych. Przeszły one przeszkolenia. Wszystko po to, by w czasie głosowania i liczenia głosów nie dochodziło do żadnych nieprawidłowości. Ludzie ci mieli mieć na wszystko oko i w razie jakichkolwiek uchybień sygnalizować je.©℗
(masz)
Więcej w poniedziałkowym "Kurierze Szczecińskim" i e-wydaniu
Fot. Dariusz GORAJSKI (arch.)