Na stację benzynową przy ul. Milczańskiej zajechał Lanos. Właściciel chciał zatankować samochód. Nie zdążył. Leciwe auto stanęło w płomieniach.
Akcja rozegrała się tuż około godz. 19. Jej przebieg był błyskawiczny.
- Zaczęło się od zadymienia. Potem z Daewoo zaczął się wydobywać ogień. Mimo błyskawicznej akcji straży pożarnej, samochód doszczętnie spłonął. Na szczęście, pożar się nie rozprzestrzenił i nikt nie został ranny - relacjonuje asp. szt. Irena Kornicz z zespołu prasowego KWP w Szczecinie. - Policjanci ustalają okoliczności zdarzenia. Starają się stwierdzić, co było przyczyną pożaru. Pomoże w tym system monitoringu, jaki działa na stacji paliw.
Wiele wskazuje na to, że samochód uległ samozapłonowi. Jednak policja jeszcze nie potwierdza tej informacji. Postępowanie wyjaśniające jest w toku.
(an)