W środku osiedla domków jednorodzinnych, w podszczecińskim Pilchowie (gmina Police), od ponad miesiąca funkcjonuje lądowisko dla prywatnego helikoptera. Okoliczni mieszkańcy napisali petycję sprzeciwiającą się takiemu wykorzystaniu terenu w bliskim sąsiedztwie, a sołtys (także radny gminny) w tej sprawie złożył interpelację do burmistrza. Właściciel helikoptera zapewnia zaś, że działa zgodnie z przepisami, bezpiecznie i nieuciążliwie dla sąsiadów.
- Świat się zmienia i prywatne środki transportu lotniczego stają się coraz bardziej powszechne – już dziś GOPR testuje osobowe drony – dlatego takie przydomowe lądowiska w najbliższych latach zapewne staną się codziennością - zaznacza właściciel helikoptera i przydomowego lądowiska.
- Co jest ważniejsze: dobro jednej osoby czy dobro wszystkich mieszkańców? - pyta sołtys Pilchowa. - I co będzie, jak więcej osób postanowi sobie urządzić takie lądowiska w środku osiedla, bo stwierdzą, że ich też stać na helikopter...
Dotarliśmy do miejsca w Pilchowie, w którym zaparkowany jest śmigłowiec. Bo do naszej redakcji również doszły sygnały od mieszkańców tego sołectwa. Maszyna stała wtedy na ziemi. Faktycznie w pobliżu innych zabudowań. Helikopter mogliśmy obejrzeć tylko z daleka, zza ogrodzenia, bo właściciela nie zastaliśmy. Oddzwonił i wyczerpująco, pisemnie, odpowiedział na nasze pytania.
Agnieszka Spirydowicz