Wtorek, 24 grudnia 2024 r. 
REKLAMA

Kto się boi sadzy?

Data publikacji: 02 listopada 2018 r. 09:36
Ostatnia aktualizacja: 09 lipca 2019 r. 12:24
Kto się boi sadzy?
 

Brytyjska firma RCB sp. z o.o. z siedzibą w Policach złożyła w stepnickim magistracie wniosek o wydanie decyzji o warunkach zabudowy i środowiskowych uwarunkowaniach dla inwestycji, która niepokoi część mieszkańców. Chodzi o projekt budowy zakładu przetwórstwa sadzy, który miałby powstać w Stepnicy, nad Zalewem Szczecińskim, niespełna 500 metrów od plaży. Burmistrz Stepnicy tymczasem uspokaja: żadnej decyzji w tej sprawie nie ma. Zanim inwestor uzyska jakąkolwiek decyzję – zgodnie z prawem – będzie musiał przedstawić właściwe opinie instytucji odpowiedzialnych za środowisko i – co najważniejsze – przygotować raport o oddziaływaniu przedsięwzięcia na środowisko naturalne.

Niektórzy mieszkańcy Stepnicy zaniepokojeni są nie tylko tym, że inwestor planuje uruchomienie zakładu przetwórstwa sadzy, który – ich zdaniem – może być źródłem toksycznych emisji, ale także faktem, że spółka ta powiązana jest z firmą Euroeco Fuels Poland. Ten drugi podmiot na terenie szczecińskiego portu ma zakład recyklingu opon samochodowych, z których wytwarza komponent do paliw. Mieszkańcy twierdzą, że podobny zakład w Stepnicy, w miejscowości turystycznej, w pobliżu plaży to projekt nie do przyjęcia i że inwestor powinien zmienić lokalizację dla swojego przedsięwzięcia.

– Gmina ma obowiązek przyjęcia wniosku o wydanie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach inwestycji – powiedział Andrzej Wyganowski, burmistrz Stepnicy. – Jednak, żeby taką decyzję wydać, musimy mieć opinie sanepidu, PGW Wód Polskich i Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Szczecinie. Z tego co mi wiadomo, to RDOŚ postawiła przed inwestorem wymóg przygotowania raportu o oddziaływaniu inwestycji na środowisko naturalne. Raport ten wykonany zostanie co prawda na zlecenie inwestora, będzie on jednak podlegał weryfikacji właściwych instytucji. Nie ma więc mowy, że coś zostanie zrobione niezgodnie z procedurami.

Jak zauważa burmistrz, sprawa planowanej inwestycji była jednym z tematów kampanii wyborczej w Stepnicy. Podkreśla, że pojawiło się w tej sprawie nie tylko dużo nieporozumień, ale i zwykłych kłamstw. Burmistrz zaprzeczył, jakoby „wyraził jakiekolwiek zgody na inwestycję”. – Trwa typowa procedura, a żadnych decyzji nie ma. Z mojej wiedzy wynika, że inwestor nie jest jeszcze nawet właścicielem działki, na której miałby stanąć zakład. Niestety polskie prawo jest takie, że każdy może złożyć wniosek o wydanie warunków zabudowy dla działki, która nie jest jego własnością, a nawet bez zgody właściciela. W tym jednak przypadku, z tego co mi wiadomo, inwestor porozumiał się z niemieckim właścicielem działki – dodał.

Tymczasem – jak się okazuje – firma RCB otrzymała już opinię w sprawie planowanej inwestycji z PGW Wody Polskie. Konkluzja opinii jest taka, że w przypadku planowanego przedsięwzięcia „nie istnieje konieczność przeprowadzenia oceny oddziaływania inwestycji na środowisko”. Przed przedsiębiorcą postawiono jednak „warunki realizacji przedsięwzięcia chroniące środowisko wodno-gruntowe”. Poza typowymi wymogami dla każdej inwestycji są tam jednak i bardziej specyficzne: „Na terenie zakładu powinny być substancje do ewentualnego neutralizowania wycieków z maszyn i urządzeń. (…) W miejsca przeznaczone do składowania substancji podatnych na przenikanie do gleby należy położyć materiały izolacyjne. W przypadku wycieku substancji ropopochodnych należy zastosować sorbent lub płyn do neutralizacji cieczy ropopochodnych, a zanieczyszczony materiał przekazać do unieszkodliwienia”.

Powyższa opinia, mimo warunków jej realizacji, jest właściwie pierwszą pozytywną opinią dla inwestora. Czy mieszkańcy mają powody do niepokoju?

Zdaniem inwestora – nie. Inwestor zapewnia, także władze gminy, że przedsięwzięcie nie będzie szkodliwe dla środowiska i ludzi.

Ale niepokój mieszkańców budzi – jak już wspomniałem – także fakt powiązania RCB z firmą Euroeco Fuels Poland, działającą na terenie szczecińskiego portu. Wiceprezesem zarządu tej pierwszej spółki jest aktualny prezes drugiej – David Robert Harper. Na efekty uboczne produkcji, w tym głównie fetor, skarżą się w Szczecinie okoliczni mieszkańcy. Z drugiej jednak strony służby środowiskowe podległe marszałkowi województwa uznały, że działająca w szczecińskim porcie firma spełnia wymogi środowiskowe, dzięki czemu brytyjskie przedsiębiorstwo może nadal działać.

Lidia Daszkiewicz, która aktywnie działa w mediach społecznościowych, uważa, że nie dość, że wybrano najgorszą z możliwych lokalizacji, niemal w środku turystycznej miejscowości, to jeszcze w mieście, w którym nie ma odpowiedniej infrastruktury, by mógł działać taki zakład, jaki planują Brytyjczycy.

– Przetwórnia ma zużywać na przykład około 120 m sześc. wody na dobę, a tymczasem my, zwykli mieszkańcy, mamy przerwy w dostawie wody – dodaje. ©℗

R.K. CIEPLIŃSKI

Fot. Mirosław KWIATKOWSKI

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Miedzkaniec
2018-11-13 23:56:08
Z wielu planowanych inwestycji przez Pana Burmistrza ta jest chyba najgłupsza. Dwie mariny, nowa plaża, obok port rybacki, wyremontowana ulica Portowa i Kościuszki z nowymi parkingami i flagową "Panoramą". I jak do tego ma się taki zakład ? To stawiamy na turystykę czy budujemy śmierdzące zagłębie.
Mieszkaniec
2018-11-03 09:46:13
Za wszelkie badania płaci inwestor. Wszystkie muszą być ok. To jest zwykłe oszustwo takie badania Za prawdziwe negatywne inwestor nie zapłaci.
Stepnica
2018-11-02 21:32:50
Prosimy o więcej opinii mieszkańców Szczecina na ten temat.
trendy
2018-11-02 20:37:00
legalne odpady.
Waldek
2018-11-02 17:28:53
Niestety,nie można wierzyć w słowa burmistrza Stepnicy. Zbyt często były to czcze gadki.
czytelnik
2018-11-02 16:22:42
Ciekawe - na pewno będzie to proekologiczna inwestycja - współczuję mieszkańcom Stepnicy. Eko fuels truje szczecinian od kilku lat i nikt z tym nie może nic zrobić. Właściciel wie jak się poruszać na krawędzi prawa i umiejętnie z tego niestety korzysta. Na Kujota w pobliżu tego zakładu jest taki smród, że trzeba nawiew w samochodzie wyłączać. Nie tak całkiem dawno temu kontrola z ochrony środowiska została wpuszczona na teren zakładu dopiero po 7-8 godzinach (jak zrobili porządek). Inspektorzy powinni wejść na teren zakładu i pobrać próbki z ziemi, szczególnie w pobliżu zbiorników do przechowywania oleju. Ciekawe jakie byłyby wyniki takiej kontroli.
eko
2018-11-02 10:03:47
Można współczuć, bo każdy, kto jedzie ul. Gdańską w Szczecinie zna ten specyficzny...zapach. Poza tym, w Kurierze opisywane były boje z tym zakładem, a nawet negatywne zmiany zdrowotne u ludzi pracujących w okolicy.

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA