Czwartek, 26 września 2024 r. 
REKLAMA

Kto odpowiada za usterki na molo?

Data publikacji: 19 grudnia 2018 r. 12:02
Ostatnia aktualizacja: 09 lipca 2019 r. 12:28
Kto odpowiada za usterki na molo?
 

Żaden podmiot nie przystąpił do przetargu na usunięcie usterek na kołobrzeskim molo. Przypomnijmy, że miasto szuka firmy do wykonawstwa zastępczego za przedsiębiorstwo Hydrobud z Ustronia Morskiego, które remontowało obiekt 4 lata temu.

Zdaniem władz Kołobrzegu usterki, jakie wystąpiły w okresie gwarancyjnym, powinny zostać usunięte na jego koszt. Tymczasem szefostwo Hydrobudu uważa inaczej. Nie wsłuchując się w argumenty wykonawcy, prezydent Kołobrzegu minionej kadencji – Janusz Gromek – postanowił wstrzymać Hydrobudowi wypłatę należności za realizację innej miejskiej inwestycji. Zdobyte tym sposobem pieniądze urzędnicy zamierzają przeznaczyć na wykonawstwo zastępcze. Chodzi m.in. o demontaż wszystkich barierek, oczyszczenie ich z łuszczącej się farby i ponowne pomalowanie. Wymianie mają również podlegać wszystkie śruby mocujące kompozytowe deski pomostu. Te, które zastosowano, pękają.

Hydrobud nie tylko nie godzi się na takie rozwiązanie, ale również nie czuje się winny powstaniu usterek na molo. Dlatego sprawę o wypłatę należnego mu wynagrodzenia skierował na drogę postępowania sądowego. Odżegnuje się przy tym od odpowiedzialności za wady projektowe, jakie ujawniły się po przeprowadzonym w 2014 roku remoncie obiektu.

Prezes Hydrobudu Adam Dzik uważa, że to miasto ponosi odpowiedzialność za widoczne gołym okiem usterki. Twierdzi przy tym, że informował inwestora o tym, iż nie można malować świeżo ocynkowanych barierek z uwagi na powstający tlenek cynku, który musi się ulotnić. Kompozytowy pokład pomostów proponował przy tym zastąpić drewnianym. Propozycje te znalazły swoje odzwierciedlenia w protokołach ze wspólnych narad oraz w dzienniku budowy. Inwestor nie godził się jednak na zmiany materiałów, które zdaniem wykonawcy były niezbędne do zachowania trwałości prac.

A. Dzik nie kryje rozczarowania postawą miasta wstrzymującego się do czasu sądowego rozstrzygnięcia z ewentualną wypłatą należności za realizację innej inwestycji. Szef Hydrobudu zdradza przy tym, że pieniądze, które nie wpłynęły do jego kasy to równowartość trzymiesięcznych wynagrodzeń 150-osobowej załogi przedsiębiorstwa. Ostrzega przy tym, że jeśli sprawa rozliczenia się przeciągnie, zbulwersowana załoga jego firmy może pojawić się pod Urzędem Miasta, aby zademonstrować swoje niezadowolenie. ©℗

(pw)

Fot. Artur Bakaj

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

kompozyt
2018-12-19 14:47:54
Akurat kompozytowy pomost w Kołobrzegu a nie drewniany to świetna decyzja i strzał w 10.

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA