Komenda Powiatowa Policji w Stargardzie odniosła się do sprawy zniknięcia pieniędzy z kasy zapomogowo-pożyczkowej działającej przy jednostce. Jak informuje policja, utracone pieniądze nie pochodziły z funduszy publicznych, lecz ze składek członkowskich funkcjonariuszy i pracowników komendy.
O tej sprawie pisaliśmy w czwartek. Z komendy w Stargardzie skradziono pieniądze z kasy zapomogowo-pożyczkowej. Mówi się nawet o 250 tys. zł. Sprawą zajmuje się Prokuratura Rejonowa w Stargardzie, do której wpłynęło zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Julia Szozda, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Szczecinie poinformowała nas, że materiały przekazano do Prokuratury Okręgowej w Szczecinie, aby zachować zasadę bezstronności. W najbliższych dniach prokuratur zdecyduje, która jednostka poprowadzi śledztwo w sprawie zniknięcia pieniędzy z komendy w Stargardzie.
Stargardzka policja w oświadczeniu przypomina, że kasa zapomogowo-pożyczkowa to forma dobrowolnej samopomocy finansowej, w ramach której członkowie mogą otrzymywać nieoprocentowane pożyczki lub zapomogi w trudnych sytuacjach życiowych. Jej celem jest zapewnienie szybkiego i taniego dostępu do środków finansowych, alternatywnego wobec kredytów bankowych.
– Kasa działa niezależnie od pracodawcy, a komendant nie ma ustawowych uprawnień do jej nadzorowania – czytamy w oświadczeniu zamieszczonym wczoraj na stronie fejsbukowej KPP Stargard. – Kontrolę nad jej funkcjonowaniem sprawuje komisja rewizyjna powoływana spośród pracowników na zasadzie samodzielności, samokontroli, a nadzór pełnią związki zawodowe. Utracone środki nie pochodziły z funduszy publicznych, lecz stanowiły własne wpłaty członków tzw. koleżeńskiej kasy.
Sprawę brakujących środków bada obecnie prokuratura. ©℗
(w)