Sobota, 23 listopada 2024 r. 
REKLAMA

Koszmar mieszkańców. Będą mieli wodę na święta?

Data publikacji: 21 grudnia 2018 r. 10:49
Ostatnia aktualizacja: 09 lipca 2019 r. 12:28
Koszmar mieszkańców. Będą mieli wodę na święta?
 

Wiele wskazuje na to, że w czasie świąt Bożego Narodzenia ponad 800 mieszkańców trzech wsi w gminie Dolice nie będzie mogło korzystać z lokalnego wodociągu. Woda ciągle nie spełnia wymagań sanitarnych.

Od dwóch miesięcy w próbkach pobieranych z wodociągu i samego ujęcia obecne są skażenia mikrobiologiczne i fizykochemiczne. Mimo wielu zabiegów oczyszczania ujęcia i wodociągów sytuacja nie ulega zmianie. Dziwią się nawet pracownicy wodociągów przyzwyczajeni do walki ze skażeniem bakteriami z grupy coli.

Życie w Sądowie, Sądówku i Ziemomyślu od wielu tygodni jest koszmarem. Beczkowóz przyjeżdża do wsi dwa razy dziennie, rano około 9-10 i po południu po 15.

– Są tacy, którzy nie mają szansy zdążyć na popołudniową dostawę, bo na przykład późno wracają z pracy – mówi Stanisława Warchoł, mieszkanka Sądowa. – Tragiczną sytuację mają rodziny z małymi dziećmi; tam wodę do prania trzeba po prostu gotować. Mamy nadzieję, że naświetlanie wodociągu lampami ultrafioletowymi da pozytywny wynik. Tyle tylko że sanepid już nas poinformował, że nawet jeśli kolejne badania próbek będą dobre, to i tak przez blisko 2 tygodnie nie będzie się ona nadawała do spożycia, bo z tego co nam powiedziano, do wodociągu wpompowano przez te dwa miesiące około 600 litrów chloru.

– Od poniedziałku (17 grudnia – red.) działa w Sądowie lampa UV; jej skuteczność to 90 procent. Oprócz tego woda cały czas jest chlorowana – powiedział Łukasz Szeląg, rzecznik prasowy Wodociągów Zachodniopomorskich sp. z o.o. – Wkrótce będą znane wyniki badań próbek po zastosowaniu wspomnianej lampy. Chcemy, by mieszkańcy mieli wodę zdatną do picia przed świętami. Mamy nadzieję, że będzie możliwa choćby warunkowa zgoda, na przykład, by zezwolono na korzystanie z wody po przegotowaniu.

Jedna z hipotez mówi o tym, że zanieczyszczenia pochodzą z nieczynnych popegeerowskich studni, które przed laty po prostu porzucono, zamiast zlikwidować i zrekultywować. Studnie te także czyszczono, efekt był jednak krótkotrwały. ©℗

Cały artykuł w „Kurierze Szczecińskim”, e-wydaniu i wydaniu cyfrowym z 21 grudnia 2018 r.

R.K. Ciepliński

Fot. Robert Wojciechowski (arch.)

Na zdjęciu: Jak długo jeszcze mieszkańcy będą skazani na beczkowozy?

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Umęczona
2018-12-21 15:17:37
Nie mówiąc o trudnej codzienności liczymy też koszty grzania wody do mycia prania gotowania zmywania że nie wspomnę o warunkach higienicznych.Tylko czekać na jakąś zarazę.Swoją drogą czyje to studnie zaniedbane a może wykorzystywane w innych celach niż wolno !
POZNANIAK
2018-12-21 11:41:22
Normalny widok w Szczecinie. Takie miasto. Brak inwestycji w wodociągi przez lata i takie są skutki.W Poznaniu to się nie zdarza.Miasto umęczone w gąszczu problemów bytowych . Tylko zapłakać trzeba,

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA