Stan zagrożenia COVID-19 w koszalińskim Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych (ZUS), gdy w środę (27 maja) wyszło na jaw, że u jednej za pracownic wykryto infekcję koronawirusa. Odtąd przybywało zakażonych. W sumie osiem kobiet z COVID-19 było do niedzieli włącznie hospitalizowanych lub pozostających w izolacji domowej.
Do odwołania siedzibę ZUS zamknięto. Obsługa petentów odbywa się zdalnie. Pomieszczenia zostały poddane dezynfekcji. Zdaniem pracownicy koszalińskiej placówki, wcześniej nie zostały zachowane środki bezpieczeństwa w stanie epidemii. Prosząca o anonimowość czytelniczka w liście do redakcji dzień po ujawnieniu choroby koleżanki informowała: „Wszyscy mijamy się na korytarzach, dokumenty są przekazywane między wydziałami, nie ma żadnych bezpiecznych procedur. Nie ma pracy zmianowej, wszyscy pracują obok siebie. Korzystamy z pokojów socjalnych wspólnych, gdzie gotuje się kawę, korzystamy z drukarek i ksero wspólnych na korytarzach. Na początku epidemii pootwierano drzwi wewnątrz ZUS na korytarzach, od trzech tygodni są znowu pozamykane i musimy dotykać klamek. Nieprawdą jest, że jest codziennie dezynfekcja. Budynek wewnątrz nie jest przystosowany do takiej pracy w czasie epidemii dla kilkuset osób. Na korytarzach przechodzimy obok siebie, chodzimy do siebie do pokoi, bo musimy załatwiać sprawy, przekazywać pisma. Mamy wrażenie, że kierownictwu chodzi o to, aby na siłę pracownicy robili swoje, bez zadbania o nasze zdrowie”.
Czytelniczka apelowała też o interwencję w sanepidzie. Ustanowiona kwarantanna objęła osoby mające styczność z zakażoną pracownicą i ich rodziny, w sumie kilkadziesiąt osób.
Jak informuje Karol Jagielski - regionalny rzecznik ZUS województwa zachodniopomorskiego, "w placówkach ZUS już w czasie zagrożenia epidemicznego podjęto specjalne działania, zgodnie z rekomendacjami organów państwowych, w trosce o bezpieczeństwo naszych klientów i pracowników. Pracownicy ZUS mają bez ograniczeń dostęp do środków ochrony osobistej, między innymi takich jak płyny do dezynfekcji rąk, jednorazowe rękawiczki, maseczki i fartuchy ochronne. W koszalińskim oddziale środki te są zapewnione na najbliższe kilka tygodni. Na bieżąco kontrolujemy, jak jest zabezpieczona każda placówka". ©℗
Tekst i fot. (m)
Na zdjęciu: Oddział ZUS w Koszalinie to nie jedyna miejska instytucja publiczna, gdzie u pracowników wykryte zostały przypadki zachorowania na infekcję wywołaną koronawirusem.