Rolnicy handlujący na niedawno przebudowanym targowisku miejskim przy ul. Trzebiatowskiej w Kołobrzegu muszą wnosić wyższe opłaty. Producenci rolni uważają, że nowe stawki rezerwacyjne są dla nich na tyle wysokie, że handel płodami rolnymi w tym miejscu staje się nieopłacalny. W tej sprawie do prezydent Kołobrzegu Anny Mieczkowskiej napisał poseł Czesław Hoc.
„Otóż, administrator Targowiska – Miejski Zakład Zieleni, Dróg i Ochrony Środowiska, ustalił dla producentów – rolników bardzo wysokie stawki opłaty rezerwacyjnej, które czynią ich ciężką pracę nieopłacalną, a także odnoszą wrażenie całkowitego ich lekceważenia i braku szacunku dla rolników, którzy dostarczają swoje produkty świeże, zdrowe i dorodne. Miejskie targowiska o podobnym standardzie, np. w Koszalinie, Białogardzie, Łobzie, Karlinie, Szczecinku, Pile czy w Stargardzie potraktowały producentów – rolników z szacunkiem i pełnym zrozumieniem istoty i trudu produkcji rolniczej. Opłaty są wręcz symboliczne (4 – 6 razy niższe niż w Kołobrzegu). Należy pamiętać, że rolnik ma okresy szczególnie wytężonej pracy (okres żniw, wykopków, pilnych zbiorów owoców i warzyw, itd.) oraz okresy niesprzyjającej aury, a także – wzmożonych czynności w trakcie przygotowania produktów do bezpośredniej sprzedaży na targowisku. Nie zważając na powyższe okoliczności, rolnicy zostali obciążeni tak wysoką opłatą rezerwacyjną przez cały rok! Co więcej – mając świadomość, że sprzedają swoje świeże produkty tylko 2 (dwa) razy w tygodniu!” – zwraca się w swoim piśmie do A. Mieczkowskiej poseł.
Dotychczas sprzedawcy korzystający z targowiska płacili 15 zł za metr kwadratowy zajmowanej powierzchni. Nowy cennik wprowadzony przez Miejski Zakład Zieleni, Dróg i Ochrony Środowiska podniósł opłaty do 50 zł za metr kwadratowy.
– To zdecydowanie za dużo – mówią rolnicy.
Parlamentarzyście nie podoba się też wyznaczenie miejsca dla producentów rolnych z dala od tych zlokalizowanych bliżej wejścia na targowisko. To jego zdaniem przejaw lekceważenia i dyskryminacji. Innym problemem ma być zbyt wysoka wiata, pod którą prowadzona jest sprzedaż, co przekłada się na brak zabezpieczenia towarów i handlujących w czasie nawet lekko zacinającego deszczu. Czesław Hoc apeluje do władz miasta o pochylenie się nad wysokością opłat rezerwacyjnych.
Miasto nie widzi większego problemu przypominając, że bezpłatne miejsce dla producentów rolnych wyznaczone zostało na parkingu po drugiej stronie ul. Trzebiatowskiej, przy której znajduje się zmodernizowane targowisko. Urzędnicy przypominają przy tym, że rolnicy mogą korzystać z niego bezpłatnie. Problem polega jednak na tym, że potencjalni kupujący kierują swoje kroki w pierwszej kolejności na plac targowy, gdzie nie brakuje pośredników zajmujących się handlem owocami i warzywami. Pozostający poza obrębem targowiska rolnicy, zważywszy na to, że swoje miejsca mają po drugiej stronie czteropasmowej ulicy, czują się wyalienowani. A przecież zgodnie z utrwalonym zwyczajem plac targowy powinien służyć przede wszystkim producentom rolnym. ©℗
(pw)