Kobieta umierała, a on się awanturował, bo... zakurzyli mu auto

Gdy ratownicy próbowali ratować umierającą kobietę właściciel białego Lexusa denerwował się, że jego auto zostało zakurzone. Fot. swinoujskie.info  

Gdy ratownicy próbowali ratować umierającą kobietę, właściciel białego lexusa denerwował się, że jego auto zostało zakurzone. To przez helikopter, który wylądował między blokami przy ul. Matejki w Świnoujściu. Mieszkańcy są oburzeni zachowaniem mężczyzny. - Auto ważniejsze niż życie ludzkie. Kompletny brak zrozumienia dla ludzkiej tragedii - to oczywiście najłagodniejsze z komentarzy, które pojawiły się na świnoujskich portalach internetowych.

Do tragicznego zdarzenia doszło w miniony piątek (5 maja). Ratownicy medyczni chcieli pomóc kobiecie, której przestało bić serce. Pilot postanowił wylądować między blokami. Chodziło o to, żeby skrócić czas dotarcia do umierającej osoby i tym samym szybciej udzielić jej pomocy. Helikopter wylądował na ścieżce biegnącej przez skwer. Obok był parking. Właściciel białego lexusa bardzo się zdenerwował i pobiegł do pilota krzycząc, że ten… zakurzył mu auto. Niewykluczone, że drobne kamyczki mogły uderzyć w samochód. Na miejsce przyjechała policja, która poinformowała krewkiego właściciela auta, że po oszacowaniu uszkodzeń ten może zwrócić się do Lotniczego Pogotowia Ratunkowego o odszkodowanie. Po krótkiej rozmowie z mundurowymi mężczyzna odpuścił. Niestety - mimo długotrwałej resuscytacji prowadzonej wraz zespołem karetki nie udało się uratować kobiety.

BaT

Na zdjęciu: Gdy ratownicy próbowali ratować umierającą kobietę właściciel białego Lexusa denerwował się, że jego auto zostało zakurzone.

Fot. swinoujskie.info