Kilkanaście osób potrąconych przez samochód na placu Rodła [GALERIA, FILM] (akt. 8)

Fot. Ryszard Pakieser  

Samochód osobowy wjechał w grupę ludzi na placu Rodła w Szczecinie. Poszkodowanych zostało kilkanaście osób, w tym sześcioro dzieci. Dwie osoby są w stanie krytycznym, ale określanym jako  stabilny. Kolejne trzy osoby zostały ranne w al. Wyzwolenia, gdzie sprawca uciekając uderzył w inne samochody.

Do zdarzenia doszło w piątek po godzinie 15. Na pl. Rodła poszkodowanych zostało w sumie 15 osób, w tym szóstka dzieci, ale jak informują służby żadne z nich nie jest w stanie krytycznym. Kolejne trzy osoby zostały ranne w al. Wyzwolenia.

Potrącenie na pl. Rodła i wypadek w al. Wyzwolenia

- Mężczyzna kierujący osobowym fordem focusem z nieznanych jeszcze przyczyn wjechał w grupę osób oczekujących na tramwaj na przystanku. Są różne wersje jeżeli chodzi o liczbę osób poszkodowanych. Na ten moment mamy informację o 19 osobach, które ucierpiały - mówił mł. asp. Paweł Pankau z Komendy Miejskiej Policji w Szczecinie. - Mężczyzna odjechał z miejsca zdarzenia w innym kierunku. Tam spowodował kolizję z trzema innymi pojazdami. Ucierpiały podróżujące nimi osoby.

Podobną wersję wydarzeń przedstawił wcześniej mł. bryg. dr Tomasz Kubiak, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Szczecinie.

- Odbyło się to przez wjazd samochodu na chodnik przez torowisko tramwajowe i stąd tak duża liczba poszkodowanych osób na pl. Rodła. Sprawca po zdarzeniu uciekł z miejsca wypadku, po drodze jeszcze uderzył w trzy samochody, są tam trzy kolejne osoby poszkodowane. Jego samochód został zabezpieczony do oględzin w ciągu al. Wyzwolenia.

Poszkodowani w szczecińskich szpitalach

Osoby poszkodowane zostały przetransportowane do prawie wszystkich szczecińskich szpitali. Pięć z nich przewieziono do szpitala przy ul. Unii Lubelskiej w Szczecinie. Dwoje dorosłych i troje dzieci - dwoje nastolatków i 6-letnie dziecko.

- Dorosłe osoby są w stanie ciężkim, dzieci w stanie średnim. Wszyscy są w trakcie diagnostyki - informuje rzeczniczka szpitala Joanna Woźnicka.

Do szpitala na szczecińskich Pomorzanach trafiła jedna poszkodowana kobieta z urazem głowy i kręgosłupa. Jest w stanie stabilnym.

Pięć osób poszkodowanych przebywa w 109 Szpitalu Wojskowym. Większość z nich ma urazy ortopedyczne.

Do szpitala "Zdroje" trafiło troje poszkodowanych.

- To dwóch chłopców i jedna dziewczyna, wszyscy w nastoletnim wieku - informuje rzeczniczka Szpitala Magdalena Knop. - Na ten moment specjaliści określają ich stan ogólny jako dobry i umiarkowanie dobry. W jednym przypadku prawdopodobnie doszło do wstrząśnienia mózgu. Obecnie cała trójka przechodzi kolejne badania diagnostyczne. Należy podkreślić, że ich życiu nie zagraża żadne niebezpieczeństwo.

Na miejscu zdarzenia był wojewoda zachodniopomorski Adam Rudawski. - Wszystkie służby działają sprawnie, wszystkie poszkodowane osoby są zaopiekowane i przewiezione do miejsc, gdzie udzielana jest im pomoc. Sytuacja jest dynamiczna. Tych osób zagrożonych czy ciężej rannych może przybywać  - mówił wojewoda. 

Sprawca wypadku zatrzymany

Policja poinformowała, że mężczyzna, który spowodował wypadek, został już zatrzymany. - Trwają z nim czynności. Chciałbym uspokoić, że nie był to żaden akt terrorystyczny. Jest to 33-letni mieszkaniec Szczecina  narodowości polskiej. Jest jeszcze za wcześnie, żeby powiedzieć o jakichkolwiek motywacjach, którymi się on kierował - poinformował mł. asp. Paweł Pankau.

Niedługo potem policja poinformowała, że sprawca wypadku jechał sam, nie był pod wpływem alkoholu ani środków odurzających.

Trwa ustalanie szczegółowego przebiegu tragicznych wydarzeń. Jak powiedział nam bezpośredni świadek wypadku, czerwony ford fokus jechał z dużą prędkością od pl. Żołnierza przez al. Wyzwolenia w stronę ul. Lubomirskiego. Policja na miejscu na bieżąco rozpytywała świadków zdarzenia. Zabezpieczony został też monitoring.

- Byłem na miejscu. 10 metrów bliżej i też bym tam leżał - opowiedział nam inny świadek wypadku. - Widziałem, jak w powietrzu latali ludzie. Dzwoniłem na numer 112 i później pomagałem w udzielaniu pierwszej pomocy. Całą rękawiczkę mam jeszcze we krwi i do tej pory trzęsą mi się ręce.

Według nieoficjalnych informacji, które podało Radio Zet, sprawca wypadku miał po zatrzymaniu tłumaczyć śledczym, że wydawało mu się, że ktoś go goni i dlatego zaczął uciekać i wjechał w ludzi.

Po wypadku występowały duże utrudnienia w ruchu. Ulica Piłsudskiego była kompletnie zablokowana na odcinku między ul. Matejki a al. Wyzwolenia. Po godz. 17.30 przywrócono ruch na pl. Rodła. Zaczęły też przez niego kursować tramwaje.

Po 3,5 godziny od wypadku ruszyły tramwaje w al. Wyzwolenia. Przystanek Lubomirskiego w stronę centrum wciąż jest jednak nieczynny. Ta nitka al. Wyzwolenia ciągle jest zablokowana - trwają czynności policyjne. Auto sprawcy dramatycznego wypadku zostało już odholowane, podobnie jak dwa inne uszkodzone samochody. Na służby drogowe czekają jeszcze dwa auta.

(gan, sag, kel, k, ip)

Filmy Anna Gniazdowska