Ewa i Zdzisław Wieczorkiewiczowie od wielu lat mieszkają w małej wsi Karsk (gmina Nowogard) wspólnie z dwójką dorosłych niepełnosprawnych dzieci. Życie nie obeszło się z nimi łatwo, przyniosło im nieoczekiwane kłopoty, postawiło na drodze trudne wyzwania. A mimo to małżonkowie pozytywnie patrzą w przyszłość i cieszą się każdym uśmiechem na twarzy swoich dzielnych w chorobie dzieci.
– Poznałem Ewę na zabawie wiejskiej w Strzelewie. Potańczyliśmy, wypiliśmy oranżadę i zaczęliśmy się spotykać – zaczyna opowieść Zdzisław Wieczorkiewicz.
W miłości nie przeszkodziła im ani odległość, ani później ciężka choroba ich dzieci.
– Mamy już za sobą 46 lat pożycia małżeńskiego. Dlatego jest to dla nas duża radość, że pomimo trudności, jakie zgotował nam los, wciąż się kochamy i szanujemy – dodaje pani Ewa.
Nasza rozmówczyni podkreśla, że kiedy była w ciąży z pierwszym dzieckiem, nic nie wskazywało na to, że ich córeczka urodzi się niepełnosprawna.
Cały artykuł w „Kurierze Szczecińskim”, e-wydaniu i wydaniu cyfrowym z 28 września 2018 r.
Tekst i fot. Jarek BZOWY