Do lokali w pierwszej z czterech kamienic frontowych przy ul. Śląskiej 48 w Szczecinie, które przebudowuje i odrestaurowuje spółka Lorenshill Centrum Development, po uzyskaniu pozwolenia na użytkowanie odbierają w tym miesiącu klucze pierwsi z nabywców. Całe przedsięwzięcie w tym kwartale przedwojennej zabudowy realizowane jest ze sporym opóźnieniem w ustalonych w umowach terminach. Za ich przekroczenie TBS Prawobrzeże nalicza i pobiera od LCD kary umowne.
Użytkownicy przejmują lokale w stanie surowym, tzw. deweloperskim i będą je urządzać i wykańczać według własnych pomysłów. Do finału kompleksowej renowacji tego fragmentu śródmiejskiej, przedwojennej zabudowy, wciąż jednak daleko.
Jak informuje Marcin Nieradka, rzecznik prasowy miasta ds. mieszkalnictwa, spółka LCD zakończyła modernizację dwóch kamienic przy ul. Śląskiej (nr 48 i 46), a od stycznia br. TBS Prawobrzeże za nieukończenie każdej z kamienic naliczało inwestorowi dziennie 1 tys. zł. kary umownej. Kary za nieukończenie poszczególnej kamienicy nie mogły przekroczyć kwoty 150 tys. zł. Za niewykonanie inwestycji w trzech terminach spółce naliczono łącznie 900 tys. zł kary.
W kamienicy przy ul. Śląskiej 48 trwają roboty wykończeniowe w bramie wejściowej i na klatce schodowej. W nawierzchnię dawnej bramy wjazdowej wkomponowana została nowa mozaika, montowane są elementy starej i odtwarzanej sztukaterii. pojawią się boazerie. Kratownice wmontowane tymczasowo na odtworzonych balkonach zastąpią ozdobne przęsła ze stali. Na nowe z metalowymi poręczami i z kamienia wymienione zostały schody. W degradowanych przez powojenne dziesięciolecia budynkach wymienione zostały wszystkie stropy, izolacje, cała infrastruktura techniczna. Wbudowane są w nie windy, którymi dostać się można do piwnic i w przyszłości - po realizacji kolejnego z etapów - do garaży podziemnych. Ich budowa planowana jest w podwórzu pod oficynami.
- De facto z robotami mogliśmy ruszyć 2,5 roku temu, z początkiem 2015 roku. Wcześniej, lata straciliśmy na wyjaśnianie i prostowanie kwestii prawno-właścicielskich, bo w budynkach były trzy mieszkania prywatne, przyszło nam borykać się z problemami, jakie niesie układ wspólnoty mieszkaniowej - tłumaczy Ulf Magnus Isaksson, prezes LCD. - Nie mogliśmy niczego tknąć, poszukiwania jednej z właścicielek, która rzekomo wyjechała do Anglii, trwały lata. Nie było z nią kontaktu. Wreszcie sami ustaliśmy, że mieszka w Danii i udało się z nią temat załatwić. ©℗
Cały artykuł w „Kurierze Szczecińskim”, e-wydaniu i wydaniu cyfrowym z 11 lipca 2017 r.
Tekst i fot. Mirosław Winconek