Małgorzata Nowosielecka, współorganizatorka cyklicznych czwartkowych Spotkań przy zupie dla osób w kryzysie bezdomności na pl. Tobrukim w Szczecinie:
– Trwa pandemia, ale osoby bezdomne nie zniknęły z ulic. Trudno zostać w domu, kiedy się tego domu nie ma. Co więcej, mamy wrażenie, że tych osób przybywa. Spotykamy się też z ludźmi, którzy w wyniku pandemii stracili pracę, mieszkanie i są na ulicy.
Na początku naszych Spotkań obiecaliśmy, że będziemy czekać na placu z zupą w każdy czwartek. Wigilia wypada właśnie tego dnia, nie może nas zabraknąć. Przez maseczki nie zobaczymy swoich twarzy, spotkanie odbędzie się znacznie szybciej niż byśmy chcieli, musi przebiegać w dystansie, ale będziemy razem. Wybrzmią kolędy, rozdamy paczki, które tak chętnie przygotowali szczecinianie. My, wolontariusze na placu, jesteśmy przedłużeniem rąk innych ludzi – tych, którzy chcą nieść pomoc, ale i tych, którzy nie mogą dotrzeć na plac, a tej pomocy potrzebują. W każdą sobotę wozimy osobom bezdomnym paczki z jedzeniem do miejsc niemieszkalnych. To trudne doświadczenie, kiedy ma się do czynienia z człowiekiem, który w połowie grudnia śpi na ulicy. Nie zatrzymujemy się na cierpieniu, tylko próbujemy nieść nadzieję. Staramy się tę sytuację zmieniać. Niestety, niektórych już nie ma. Dlatego jesteśmy wdzięczni za każde spotkanie.
Na plac co tydzień przychodzi ok. 180 osób. Ludzie w kryzysie bezdomności, ale też seniorzy, którym trudno połączyć koniec z końcem. Wsparciem jest dla nich nie tylko zupa, również samo spotkanie i fakt, że mogą się do kogoś odezwać. Dlatego bardzo nas cieszy, że Wigilia wypada w czwartek. Spotkania to jest relacja dwustronna. Nie tylko się daje, ale i czerpie. I odwrotnie. Niedawno zorganizowaliśmy zrzutkę – m.in. na koszty zupy dla gastronomików, którzy ją gotują. Pomimo trudnej sytuacji, w jakiej są, nie chcą tych pieniędzy. Ta zupa też im się „wlała w krew”.
Teraz jeszcze bardziej doceniamy czas, kiedy można było być bliżej siebie. Z utęsknieniem czekamy na normalność. Życzymy wszystkim, by wróciła jak najszybciej. I dziękujemy za to, że doświadczamy tyle więcej dobroci.
(gan)