Jest decyzja sądu ws. sprawcy tragedii na pl. Rodła w Szczecinie [GALERIA] (akt. 5)

Fot. Piotr Sikora  

Twierdził, że czuł się zagrożony przez szajkę pedofilów. Gdy dostrzegł na przejściu dla pieszych jej członków - skręcił autem, żeby ich wyeliminować. Nie hamował, tylko wjechał w tłum ludzi - w przytłaczającej większości kobiety i dzieci - na pl. Rodła, skąd uciekając doprowadził do karambolu. Tak stał się sprawcą tragedii, w której 22 osoby zostały ranne, a jedna nie żyje.

W piątek (14 marca) szczeciński sąd uznał, że 34-letni Grzegorz Ł. w chwili zdarzenia był niepoczytalny. A wcześniej, przed tragedią, wyszukiwane przez niego w wyszukiwarce Google frazy - o załatwianiu żółtych papierów i odpowiedzialności karnej - bez znaczenia. Umorzył więc postępowanie w jego sprawie. Co nie znaczy, że Grzegorz Ł. wyjdzie na wolność. Trafi do zamkniętego zakładu psychiatrycznego, na leczenie.

Ranił, zabił - pierwszy raz, nie ostatni?

Wdrożone - już po tragedii - wobec Grzegorza Ł. leczenie do tej pory przynosi „nikłe, niezadowalające efekty". W wydanej opinii lekarze psychiatrzy uznali, że „aktualny stan psychiczny podejrzanego wskazuje, że zachodzi wysokie prawdopodobieństwo ponownego popełnienia przez niego podobnych czynów zabronionych". Uznali więc za wskazane zastosowanie wobec Grzegorza Ł. środka zabezpieczającego, czyli umieszczenia w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym.

Wobec stwierdzonej przez biegłych niepoczytalności podejrzanego, prokuratura skierowała do sądu wniosek o umorzenie postępowania wobec sprawcy wypadku na pl. Rodła i zastosowanie względem niego środka zapobiegawczego. Co poparli pełnomocnicy Grzegorza Ł. Natomiast pełnomocnicy poszkodowanych wnosili o odrzucenie tego wniosku i o skierowanie sprawy na drogę postępowania sądowego - postawienie Grzegorza Ł. w stan oskarżenia.

Właśnie tą kwestią zajmował się sąd podczas piątkowego posiedzenia. Sędzia Józef Grocholski przychylił się do wniosku prokuratury i pełnomocników podejrzanego. Wydane orzeczenie mówi o umorzeniu postępowania wobec Grzegorza Ł. - bo z przyczyn chorobowych miał zniesioną poczytalność. I o zastosowaniu wobec niego środka zabezpieczającego w postaci pobytu w zakładzie psychiatrycznym. Sąd orzekł wobec Grzegorza Ł. również zakaz prowadzenia wszystkich pojazdów mechanicznych w ruchu lądowym oraz przepadek samochodu - forda focusa - którym „posłużył się do popełnienia czynu zabronionego".

Sąd nie uwzględnił wniosku pełnomocników poszkodowanych dotyczących m.in. uzupełnienia materiału dowodowego np. o zeznania lekarzy, którzy w ciągu ostatnich 9 latach badali Grzegorza Ł, ale nie zdiagnozowali u niego choroby psychicznej ( w tym dwóch kluczowych - z placówek przy ul. Broniewskiego oraz ul. Mącznej - przyp. aut.), ani też o powołanie nowego zespołu biegłych i uzyskanie od nich nowej, rzetelnej opinii w sprawie. Ustne uzasadnienie dla tej decyzji, jak również dla całości piątkowego orzeczenia, sędzia Józef Grocholski zapowiedział na 19 marca br.

***

Wcześniejsza informacja

Skuty łańcuchem, z kajdankami na rękach i nogach, został w piątek (14 marca) doprowadzony do Sądu Okręgowego w Szczecinie Grzegorz Ł (34 l.), który przed rokiem wjechał w tłum ludzi na pl. Rodła w Szczecinie. Doprowadził do tragedii, w której ranne zostały 22 osoby, a jedna z nich zmarła. - Kto odpowie za śmierć mojej mamy? - na sali sądowej pytała Magdalena D.

Ważą się losy Grzegorz Ł., bo sąd ma zdecydować o umorzeniu postępowania w jego sprawie lub o jej skierowaniu do rozpatrzenia w postępowaniu procesowym. O umorzenie wnosi zarówno prokuratura, jak i pełnomocnicy podejrzanego, dowodząc, że w chwili zdarzenia był niepoczytalny.

Natomiast pełnomocnicy poszkodowanych przekonują sąd, że mamy do czynienia z inteligentnym manipulatorem, a nie z osobą chorą na schizofrenię paranoidalną. Zwracają uwagę, że podejrzany przed tragedią w wyszukiwarce Google wpisywał frazy: "Kiedy osoba dostaje żółte papiery", "niepoczytalność", "prawo karne", "kodeks karny". A także, już po zatrzymaniu najpierw oświadczył, że nie przyjmuje leków psychotropowych i wyraźnie zainteresował się tym, jak mogłoby to wpłynąć na jego odpowiedzialność karną. 

Sędzia Józef Grocholski kilkukrotnie pytał podejrzanego, czy chce złożyć oświadczenie i czy ma coś jeszcze do powiedzenia. Grzegorz Ł. zaprzeczył.

Na korytarzu sądowym Kurier spytał podejrzanego, dlaczego nawet nie przeprosił poszkodowanych i ich rodzin. Pytanie pozostało bez odpowiedzi.

Do tej pory nie zostały upublicznione powody, dla których Grzegorz Ł. doprowadził do tragedii na pl. Rodła. Jak się teraz okazuje jego linią obrony jest przekonanie sądu, że obawiał się mafii pedofilskiej, której członków rozpoznał w tłumie oczekujących na przejście przez główny plac Szczecina. Miał w nich wjechać, żeby ich wyeliminować. Fakty są natomiast takie, że wśród poszkodowanych jest tylko dwóch mężczyzn i 5 małoletnich, a pozostałe osoby to kobiety.

Sąd ma wydać orzeczenie w tej sprawie ok. godz. 14.

Więcej informacji wkrótce.

Arleta Nalewajko