Poniedziałek, 23 grudnia 2024 r. 
REKLAMA

Jak przygoda, to nie na „Przygodnej"

Data publikacji: 06 sierpnia 2018 r. 09:36
Ostatnia aktualizacja: 09 lipca 2019 r. 12:17
Jak przygoda, to nie na „Przygodnej"
Racjonalniej - a na pewno taniej - byłoby usunąć drewniane platformy wyniesionych ścieżek z parku „Przygodna". Z jakiegoś powodu jednak nie po takie rozwiązanie sięgnął decydent z Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska UM, tylko na wakacje… zamknął przed szczecinianami sporą część parku. Nieskutecznie, co oczywiste. Choć konsekwencje tego mogą się okazać fatalne. Fot. Mirosław WINCONEK  

Zarządzający „Przygodną" usiłował wyłączyć z użytkowania część tegoż parku. Odciąć szczecinian od terenu rekreacyjnego na czas wakacji: cienką taśmą. Nie wyszło, bo nawet dzieci tak symboliczne zabezpieczenie nie powstrzyma od biegania i jeżdżenia rowerami.

Problem w tym, że tak nieskutecznie miejskie służby usiłowały „chronić" przed nieszczęściem, z jakim nieuchronnie się wiąże korzystanie z alejek wyniesionych nad poziom gruntu drewnianymi platformami. Ich deski butwieją i się zapadają. Połamane albo nie były wymieniane, albo naprawy szybko się okazywały nieskutecznymi. Dość, że teraz są pełne dziur i wystających gwoździ. Stały się niebezpiecznymi pułapkami na korzystających z parku.

Prościej, a na pewno bezpieczniej, byłoby kładki usunąć. Choćby korzystając z pracowników interwencyjnych. Ale urzędnik w Wydziale Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska UM wpadł na „genialny" pomysł, by część parku „Przygodna" wyłączyć z użytkowania. „Zabezpieczyć" taśmą z cienkiej folii. Na wakacje.

- Mieszkam przy parku, a moje dziecko lubi tam jeździć rowerkiem. W końcu korzysta z wakacji. Za każdym razem muszę mu tłumaczyć, że nie może jeździć po kładce, bo są dziury. I tak tam ukradkiem wjeżdża, jak inne dzieciaki. Bo taśmy są pourywane. Teren niezabezpieczony. Jak sobie ktoś, coś zrobi, to dopiero będzie problem - przekonuje jedna z mieszkanek Gumieniec, prosząc o zachowanie anonimowości.

Przewodniczący miejscowej Rady Osiedla - radny Michał Wilkocki (Bezpartyjni) - wystąpił więc do prezydenta Szczecina z wnioskiem o naprawę kładek. Zaznaczył jednak: „Ze względu na coroczne naprawy, zwracam się z prośbą o opracowanie kosztorysu innego rozwiązania dla ciągów pieszych na terenie parku, celem zabezpieczenia środków w przyszłorocznym budżecie miasta".

- Jest w przygotowaniu opracowanie zapytania ofertowego, mającego na celu wyłonienie wykonawcy, który w III kwartale br. dokonałby całkowitej wymiany kładek z zastosowaniem rozwiązań konstrukcyjno-materiałowych o wyższych niż wymagane przez obowiązujące normy standardach dotyczących przede wszystkim trwałości i odporności na niszczące oddziaływanie warunków atmosferycznych - na zapytanie radnego odpowiedział Marcin Pawlicki, wiceprezydent Szczecina.

Czy to wystarczy, żeby miasto wreszcie przestało wydawać dziesiątki tysięcy złotych rocznie wyłącznie na naprawy drewnianych platform w tym jedynym parku? Skoro to rozwiązanie, choć efektowne, się nie sprawdza w praktyce, to po co je na siłę reanimować? Jak do tej pory, to najbardziej kosztowny punkt związany z utrzymaniem parku „Przygodna". I zastanawiający, choćby w konfrontacji z zasadą „krótkiej budżetowej kołdry", jaka niestety od lat obowiązuje w utrzymaniu i pielęgnacji nie tylko zieleni Szczecina. ©℗

(an)

Na zdjęciu: Racjonalniej - a na pewno taniej - byłoby usunąć drewniane platformy wyniesionych ścieżek z parku „Przygodna". Z jakiegoś powodu jednak nie po takie rozwiązanie sięgnął decydent z Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska UM, tylko na wakacje… zamknął przed szczecinianami sporą część parku. Nieskutecznie, co oczywiste. Choć konsekwencje tego mogą się okazać fatalne.

Fot. Mirosław WINCONEK

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Halabardnik
2018-08-09 08:53:44
Wszystko ma swoje plusy. Zróbcie tam park w stylu postapokalipsy. Mutanty, Stalkerzy - kasa będzie płynąć szerokim strumieniem.
j-23
2018-08-06 19:04:55
Wkopać obrzeża,wysypać tłuczeń i zagęścić.Na długie lata spokój.Czy do tego trzeba być Einsteinem?????.Koszty nie wielkie w porównaniu do tych które zostały wyrzucone w błoto.
mosiu
2018-08-06 13:02:41
Ważne żeby zachować trwałość projektu przez 5 lat a potem to może się wszystko rozpaść.
gwóźdź
2018-08-06 12:13:01
jak jest kasa to się ją wydaje na ekscentryczne chodniki a potem 'to już nie nasza sprawa'.
kipu
2018-08-06 10:38:17
Park po drugiej stronie ul. Taczaka czyli "szczeciński Biskupin " ma też wiele elementów z drewna i za niedługo trzeba będzie coś z tym zrobić. Łatwo wydaje się pieniądze z UE tylko z późniejszym utrzymaniem jak widać jest problem ale to było przecież do przewidzenia.

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA