Dwa psy postury niedźwiedzi - samopas wałęsające się w rejonie ul. Swojskiej i Gwarnej w Szczecinie - budziły strach przechodniów. Zanim miejskie służby zdążyły podjąć interwencję, groźne czworonogi zagryzły kundelka, na oczach jego właścicielki.
Psy wyglądem przypominały owczarki kaukaskie, a te zostały figurują w wykazie ras psów uznawanych za agresywne (zgodnie z obowiązującym rozporządzeniem Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji). We wtorek (26 bm.) dwa takie wielkie kudłacze, bez dozoru, rankiem wałęsające się po ulicach prawobrzeża - w okolicy ul. Swojskiej i Gwarnej - wzbudziły ogromny niepokój mieszkańców. Zaalarmowali więc straż miejską.
- Okazało się, że nie są to psy bezdomne. Tylko rasowe owczarki środkowoazjatyckie. Ich właścicielem okazał się mieszkaniec ul. Gwarnej. Twierdził, że psy są odpowiednio zabezpieczone. Mają kojce. Przyznał jednak, że tej nocy pozostawił je luzem na terenie posesji - relacjonuje Joanna Wojtach, rzeczniczka Straży Miejskiej w Szczecinie. - Twierdził, że nie wie, w jaki sposób wydostały się poza ogrodzenie.
Owczarki środkowoazjatyckie uchodzą za jedną z najstarszych ras na świecie, uznawaną za protoplastę mastifa tybetańskiego. Są też blisko spokrewnione z owczarkiem kaukaskim. Mogą więc nie tylko budzić respekt, ale przede wszystkim stanowić zagrożenie. O czym dotkliwie się przekonała pewna szczecinianka, która akurat na przeciw nim wyszła ze swym kundelkiem na poranny spacer. Owczarki zaatakowały jej pupila. I zagryzły na jej oczach.
- Zaatakowały zwierzę, a nie człowieka. Nie doszło więc do przestępstwa lecz do wykroczenia. Ukaraliśmy właściciela owczarków najwyższym mandatem. Poszkodowana może dochodzić swych roszczeń na drodze sądowej, z powództwa cywilnego - mówi Joanna Wojtach.
Chodzi o mandat w wysokości 500 zł.
(an)
Fot. Dariusz Gorajski