„Grochowa bez kiełbasy – wspólne gotowanie w plenerze” to nazwa imprezy zorganizowanej w sobotę (14 października) przez Obiekt Kreatywny Jadwiga 2 oraz Jadłodzielnia Szczecin. Organizatorzy zapraszali do integrowania się przy wspólnym kotle z zupą.
– Gotowanie zupy grochowej bez kiełbasy, to przewrotne działanie mające na celu zwrócenie uwagi na przedwyborcze obietnice polityków – tłumaczył Rafał Bajena, współorganizator akcji. – Uczestnicy happeningu chcą udowodnić, że da się robić pewne rzeczy bez „wkładki”.
Wspólne gotowanie zaczęło się w samo południe i to na wolnym powietrzu. Z początku jedną z głównych kucharek była Renata Ramola – szczecińska artystka, której tworzywem twórczym jest głównie tkanina. Tym razem były to warzywa użyte do zupy.
Grochówka pomału gotowała się na kuchence elektrycznej. Aromat rozchodził się po okolicy na kilkanaście metrów.
Pomału schodzili się inni uczestnicy wspólnego gotowania. Elżbieta Abramowicz ze szczecińskiej Jadłodzielni przyniosła ze sobą kilka przepisów. Opowiadała również o tym jak nie marnować żywności i wykorzystać resztki jedzenia.
Z odległej dzielnicy Żelechowa przyjechała Janina. Przywiozła ze sobą ciasto, które sama upiekła: - Ciasto przygotowałam dzień wcześniej – mówiła. - Jest to „skubanek” zwany też „pleśniakiem”. Jabłecznik po prostu. Lubię piec i gotować, a na co dzień pracuję na ulicy Chopina przy produkcji „paprykarza szczecińskiego”.
Za moment pojawia się kobieta z niebieskim wiaderkiem wypełnionym w połowie grzybami. – Na grzybach byłam w okolicach Rurki – mówiła. – Nie było ich za dużo, ale na obiad starczy.
Do grupki gotujących grochówkę dołączyło około 50 uczestników Trzeciego Szczecińskiego Spaceru Retro Pań i Panów Szlakiem Ludzi z Pasją. Stroje uczestników Spaceru nawiązywały do różnych epok, postaci i wydarzeń. Na czele pochodu szła Olga Dąbkiewicz. Jest ona również znana pod pseudonimem Marvelous RetroLady. Olga jest członkiem ogólnopolskiej grupy Pin Up Poland oraz animatorką kultury i propagatorką stylu retro na Pomorzu Zachodnim.
Jej ubiór tym razem nawiązywał do regionalnego bawarskiego stroju zwanego powszechnie „tracht”. To właśnie ona, razem z fotografem Andrzejem Grabowieckim, jest główną organizatorką Spaceru Retro, ale nie tylko. Od lat angażuje się w różnego typu działania artystyczne jak np. plenery fotograficzne pod nazwą „Retro Vibes”.
Uwagę zwracał również męski strój a la Doktor Dolittle oraz skromny strój sufrażystki z początków XX wieku. Zbuntowaną kobietą okazała się Zofia Skrobuk, studentka szczecińskiej Akademii Sztuki. Zosię kojarzyłem dotąd z barokowych kreacji, w których wyglądała jak porcelanowa figurka. Tym razem jej strój, mimo całej prostoty, nosił cechy buntu. Podkreślała go szarfa z napisem „Votes For Women”. - Denerwuje mnie, że tak mało kobiet nie jest zainteresowanych wyborami – mówiła Zofia Skrobuk. – Chociaż w ten sposób chcę przekonać do brania udziału w wyborach. ©℗
Krzysztof ŻURAWSKI
Fot. Krzysztof ŻURAWSKI