Początek tej historii sięga czasów, kiedy w Zielonej Górze na festiwalu piosenki radzieckiej o złote samowary walczyły przyszłe gwiazdy polskiej estrady, Legnica nazywana była małą Moskwą, a w Chojnie stacjonowała radziecka jednostka lotnicza. Nieopodal tego dobrze strzeżonego lotniska znajdował się sad brzoskwiniowy Zygmunta Laskowskiego. Trudno było nie zauważyć, że Rosjanie mieli słabość do brzoskwiń. Dziś „złote samowary” raczej nie są powodem do dumy, może ukryte leżą gdzieś na strychach i w szafach, w Legnicy nie ma już Rosjan, podobnie jak w Chojnie. Miasta te żyją własnym życiem i przestały być tylko zapleczem dla garnizonów. Zdaje się, że wszystko się zmieniło. Ludzie rozjechali się po całej Rosji, Polsce i nie tylko. Ale pozostały historie. Niektóre trwają do dziś.
Tekst i fot. (r.c.)
CAŁY ARTYKUŁ W DOSTĘPNYM CYFROWYM WYDANIU "KURIERA SZCZECIŃSKIEGO" Z 3 MARCA 2017 ROKU: http://www.24kurier.pl/cyfrowy