Były szczeciński opozycjonista domagał się prawie 700 tys. zł odszkodowania i zadośćuczynienia za krzywdy, których doświadczył w czasie swojej działalności w podziemiu w latach 80. Otrzyma 120 tys. zł. W środę (6 marca) w Sądzie Okręgowym w Szczecinie zakończył się proces w tej sprawie.
Winicjusz Gurecki mieszka na stałe w Kanadzie – w 1986 roku został przez Służbę Bezpieczeństwa zmuszony do emigracji. Dziś ma 80 lat. Jest ciężko chory. Nie może podróżować samolotem. Nie uczestniczył więc w procesie. Winicjusz Gurecki założył w sierpniu 1980 roku komórkę NSZZ „Solidarność” w Państwowym Przedsiębiorstwie „Orbis-Continental” w Szczecinie. Od listopada 1980 roku był członkiem Krajowej Komisji Porozumiewawczej ds. Turystyki oraz współpracownikiem tygodnika „Nasz rodowód – sierpień ’80 JEDNOŚĆ”. W grudniu 1981 roku udało mu się uciec funkcjonariuszom SB. Przez prawie pół roku się ukrywał. Został aresztowany w maju 1982 roku pod zarzutem wydawania oraz kolportażu antypaństwowych i antykomunistycznych ulotek. Sąd Wojewódzki na podstawie Dekretu o stanie wojennym skazał go na trzy lata więzienia. Już drugiego dnia po umieszczeniu w zakładzie karnym rozpoczął głodówkę. Trwała ona 154 dni! Był przez straż więzienną sztucznie karmiony przez sondę. Został zwolniony z więzienia na mocy amnestii 29 lipca 1983 r. Przez trzy następne lata szukał pracy. Po tym okresie wyjechał do Kanady. Mieszka tam do dzisiaj.
W 1995 roku szczeciński Sąd Wojewódzki przyznał mu zadośćuczynienie i odszkodowanie. Łącznie około 50 tys. złotych. Przepisy jednak ponownie umożliwiły mu staranie się o rekompensatę za więzienie i utraconą pracę. W środę zakończył się proces w tej sprawie.
– Krzywda, której doznał, była niebywała. Jego proces przed sądem odbywał się z naruszeniem prawa. Cela, w której przebywał Winicjusz Gurecki po osadzeniu w zakładzie karnym, przypominała stalinowski karcer. Był jednym z najdłużej prowadzących głodówkę. Zakład karny opuścił na noszach. Do dziś pozostaje w nim trauma po tamtych przeżyciach. Ówczesna opinia biegłego wskazywała na poważny uszczerbek na zdrowiu. Najnowsza jednoznacznie wskazuje na stres pourazowy – przekonywał mecenas Maciej Krzyżanowski.
Na dowód tego, że więzienne przeżycia nadal mocno tkwią w psychice jego klienta, wskazywał wiersze, jakie Winicjusz Gurecki pisze na ten temat. – „Wracają do mnie jak sen koszmarny, niekiedy jeszcze tamte wspomnienia. Wysokie mury z drutem kolczastym, ból samotności, krótkie widzenia” – cytował fragmenty jednego z wierszy mecenas Krzyżanowski.
Prokuratura wniosła o zasądzenie od Skarbu Państwa na korzyść Gureckiego 100 tys. złotych. Bez odszkodowania. Sąd zgodził się z tą propozycją. Ale rozszerzył ją o ponad 20 tys. złotych odszkodowania.
– Winicjusz Gurecki był skazany za działalność na rzecz niepodległego bytu państwa polskiego. Sąd musiał się zająć kwestią, czy istnieją względy przemawiające za przyznaniem kolejnej rekompensaty. Poprzednio sąd nie brał pod uwagę opinii biegłych. Nie było więc pełnego obrazu krzywd, jakich doznał. Stąd też sąd uznał wyższą rekompensatę zadośćuczynienia niż w latach 90. Ale wniosek pełnomocnika dotyczący odszkodowania był znacznie zawyżony – uznała sędzia Małgorzata Puczko.
Wyrok nie jest prawomocny. ©℗
(dar, lw)
Fot. Robert Wojciechowski (arch.)