Areszt Stanisława Gawłowskiego, byłego szefa zachodniopomorskich struktur Platformy Obywatelskiej, zostaje przedłużony o kolejne 3 miesiące, ale polityk może wyjść na wolność wcześniej - jeśli wpłaci pół miliona złotych poręczenia majątkowego. Taką decyzję podjął Sąd Okręgowy w Szczecinie. Z zapowiedzi obrońców Gawłowskiego wynika, że poseł areszt może opuścić już w czwartek.
- W ocenie Sądu Okręgowego zebrane w sprawie dowody wskazują na duże prawdopodobieństwo popełnienia przez podejrzanych zarzucanych im przestępstw, co stanowi podstawę do stosowania środków zapobiegawczych, w tym w postaci tymczasowego aresztowania – wyjaśnia sędzia Michał Tomala, rzecznik SO w Szczecinie. - Znaczna część tych przestępstw zagrożonych jest możliwością orzeczenia surowych kar pozbawienia wolności w wymiarze 8 lat. Śledztwo prowadzone w sprawie wymaga wykonania dalszych czynności procesowych, w tym związanych z koniecznością przesłuchania kolejnych osób. W związku z tym, aby uniknąć możliwości wpływania podejrzanych na przebieg planowanych czynności procesowych, niezbędne jest zastosowanie odpowiedniego środka zapobiegawczego. Zważywszy na ilość i charakter postawionych podejrzanym zarzutów karnych oraz możliwość wymierzenia im surowych kar pozbawienia wolności, takim środkiem w dalszym ciągu jest areszt tymczasowy.
Jednocześnie jednak SO uznał, że skoro „szereg dowodów zostało już przeprowadzonych i procesowo zabezpieczonych”, możliwe jest zastosowanie manewru z poręczeniem majątkowym.
- Planujemy wpłacić kaucję jak najszybciej – stwierdził mec. Roman Giertych, obrońca Gawłowskiego. - Zobaczymy, jak rodzina uzbiera pieniądze. W momencie wpłacenia kaucji pan poseł opuści areszt. Uważam, źe jest to lepsza decyzja niż wcześniej.
Przed posiedzeniem aresztowym inny obrońca Gawłowskiego, mec. Włodzimierz Łyczywek, mówił tak:
- Sprawa jest ciekawa, ale dęta, bym powiedział. Materiał zbierany przez prokuraturę dotyczy wszystkiego co tylko może być, to groch z kapustą. Z udziałem mojego klienta było wykonywanych po dwie, trzy czynności w tygodniu, czyli bardzo dużo. W 90% powtarzano rzeczy te same, zadawano te same pytania, odczytywano te same zeznania.
Adwokat dodawał, że Gawłowski "czuje się dobrze, jest w doskonałej formie".
- Pisze książkę na temat, jak to wygląda w areszcie - powiedział. - Muszę przyznać, że ciekawa. Zawiera spostrzeżenia, które po kilkudziesięciu latach bycia adwokatem oceniam jako ciekawe. Recenzowałem fragmenty.
Gawłowskiemu postawiono pięć zarzutów, w tym trzy o charakterze korupcyjnym. Chodzi m.in. o przyjęcie łapówki o wysokości co najmniej 175 tysięcy złotych w gotówce, a także dwóch zegarkiów o łącznej wartości prawie 26 tysięcy złotych. Zarzuty dotyczą również nakłaniania do wręczenia łapówki w wysokości co najmniej 200 tysięcy złotych oraz ujawnienia informacji niejawnej i plagiatu pracy doktorskiej.
Poseł spędził w areszcie trzy miesiące.
W środę sąd rozstrzygał także los Bogdana K., kołobrzeskiego biznesmena aresztowanego w związku z podejrzeniem o wręczenie Gawłowskiemu łapówki. Przedsiębiorcy także przedłużono areszt i także dano możliwość wyjścia za kaucją – jeśli zapłaci milion złotych.
Orzeczenie nie jest prawomocne. Prokuratura złoży na nie zażalenie. Jak poinformowano, Zachodniopomorski Wydział Prokuratury Krajowej konsekwentnie stoi bowiem na stanowisku, że w okolicznościach tej sprawy tylko środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania zabezpieczy prawidłowy tok śledztwa. Dlatego też prokurator, składając zażalenie na dzisiejszą decyzję szczecińskiego sądu, wniesie o wstrzymanie wykonania tego postanowienia do czasu wydania rozstrzygnięcia przez sąd odwoławczy.
(as)
Fot. Dariusz Gorajski
Na zdjęciu: Mecenas Włodzimierz Łyczywek