Jacek Gałkowski nie wróci do Teatru Polskiego - zdecydował w piątek szczeciński Sąd Okręgowy. Były wicedyrektor, po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem rozważy złożenie skargi kasacyjnej.
Sprawa rozpoczęła się w 2012 roku, kiedy Adam Opatowicz, dyrektor Teatru Polskiego, zwolnił Gałkowskiego w trybie natychmiastowym. Ten zwrócił się do sądu pracy, argumentując, że zatrudniony był na podstawie umowy o pracę, a to zobowiązuje pracodawcę do respektowania przedemerytalnego okresu ochronnego. W 2014 roku pierwsza sprawa zakończyła się wyrokiem, nakazującym teatrowi przyjęcie Gałkowskiego z powrotem. Instytucja złożyła apelację, tłumacząc, iż wicedyrektor został na swoje stanowisko powołany i ochronie nie podlegał. Sąd drugiej instancji zarządził ponowne rozpatrzenie sprawy. Historia się powtórzyła: sąd uznał racje Jacka Gałkowskiego, a teatr znów się odwołał. Wczoraj, sędzia Gabriela Horodnicka-Stelmaszczuk zakończyła sprawę: powództwo Gałkowskiego zostało oddalone, a on sam ma zapłacić ponad 6 tys. kosztów sądowych.
W uzasadnieniu, sąd stwierdził, że wbrew wyrokom sądów rejonowych, podstawą zatrudnienia wicedyrektora było powołanie, a nie umowa o pracę, i skoro tak, to można go było odwołać w każdej chwili. Umowy o pracę, które z Gałkowskim zawierano, miały jedynie charakter precyzujący warunki zatrudnienia. Nie został naruszony także przedemerytalny okres ochronny, ponieważ w przypadku osób powołanych, wynosi on 2 lata, a nie 4 jak w przypadku umów o pracę.
Przedstawicieli Teatru Polskiego w chwili ogłaszania wyroku nie było w sądzie. Reprezentująca Jacka Gałkowskiego mecenas Hanna Durka opuściła salę podczas odczytywania uzasadnienia.
- Nie dałam rady tego słuchać - wyjaśniła. - Materiał jest znany od początku, żaden poprzedni sąd nie interpretował go w taki sposób, jak ten. Normą jest zasada, że jeśli zawiera się umowę o pracę - a przecież w tym przypadku ją zawarto - to chroni ona pracownika.
Były wicedyrektor Teatru Polskiego chce poczekać na pisemne uzasadnienie wyroku. Od niego uzależnia złożenie skargi kasacyjnej. ©℗
(kas)
Na zdjęciu: Wyrokiem sądu, Jacek Gałkowski nie wróci do Teatru Polskiego
Fot. Robert Stachnik