Jest wykonana w stylu funeralnym - bardziej pasującym do nekropolii niż do centrum miasta. Jednak od lat stoi w deptaku Bogusława X. Niegdyś wodotrysk - dziś zdewastowany uliczny mebel. W jego reanimację trzeba by zainwestować kolejne co najmniej 400 tysięcy złotych. Czy warto?
„Przeanalizowany zostanie temat zagospodarowania nieczynnej fontanny, w uzgodnieniu z Architektem Miasta i Miejskim Konserwatorem Zabytków" - zapowiada wiceprezydent Daniel Wacinkiewicz.
* * *
Od początku z fontanną na deptaku były kłopoty. I nie chodzi tylko o to, że stała się celem wandali. Silniki pompujące wodę się psuły, bo zapychano je śmieciami. Niszczono lampy wewnątrz niecki basenu i ją okalające. Wlewano do niej chemikalia, więc zdarzało się deptak przykrywała gigantyczna ilość piany wydobywającej się z wodotrysku. Właśnie po kolejnym takim wybryku - w 2011 r. - wodotrysk na Bogusława X wysechł na dobre. Gdy Szczecińskie Centrum Renowacyjne, w jakiego pieczy wówczas była fontanna, doszło do wniosku, że 82 tysiące złotych dotychczas wydane na naprawy wodotrysku to już i tak za dużo.
Nie tylko na oczyszczanie dysz fontanny poszły te pieniądze. Ale również na usunięcie niektórych wad technicznych. Jaką było np. podłączenie do wspólnej linii elektrycznej, na jednym liczniku, deptakowego zegara z fontanną. Efektem czego były spięcia: jak działał zegar, to nie tryskała fontanna (i odwrotnie - 2004 r.). Nie wyeliminowano za to poważniejszego problemu konstrukcyjnego: „braku szczelności misy". Wada, która powinna zostać usunięta już na poziomie odbioru technicznego inwestycji, przetrwała do dziś.
* * *
Jeszcze w 2016 r. całkowity koszt naprawy obłożonej granitem fontanny przez urzędników miasta był szacowany na 135 tys. złotych. Jednak kosztorys przygotowany rok później, przez Biuro Projektowe W + architekci S.C., opiewał już na ponad 350 tysięcy zł. Pomimo zarezerwowania właśnie takiej kwoty w budżecie miasta, nie powiodła się podjęta w ubiegłym roku próba znalezienia wykonawcy kompleksowego remontu wodotrysku. „Z powodu złożenia oferty znacznie przekraczającej planowaną kwotę" - jak podawał magistrat.
Już na tym etapie - jak w odpowiedzi na zapytanie radnego Przemysława Słowika przyznał wiceprezydent Wacinkiewicz - władze miasta rozważały likwidację fontanny. Takie rozwiązanie popierała spółka TBS „Prawobrzeże”, w czyjej gestii jest wodotrysk teraz, a także Architekt Miasta. Ale ostatecznej - męskiej decyzji - zabrakło. „Ponownie przeprowadzona analiza kwoty inwestycji i ogólny wzrost wykonawstwa budowlanego zadecydowały, że obecnie podjęto decyzję o pozostawieniu fontanny w dotychczasowym stanie" - przyznaje wiceprezydent Wacinkiewicz.
* * *
Nieatrakcyjna fontanna z deptaku Bogusława X albo raczej toporny mebel miejski, w jakim to charakterze funkcjonuje od lat, stylem bardziej pasuje do „parku, co pochował umarłych" niż do współczesnego tętniącego życiem centrum miasta. Tym bardziej, że niejako w kontraście doń, po sąsiedzku - na pl. Zamenhofa - świetnie wypełnia zmodernizowaną przestrzeń miejską efektowna i nowoczesna fontanna. Estetycznie spójnej przemiany potrzebuje też deptak. Dlatego nie sentyment lecz rachunek ekonomiczny powinien zdecydować, że... nie ma już na nim miejsca na finansową studnię bez dna, w jaką dla Szczecina zmienił się ów zdewastowany granitowy wodotrysk.
Arleta NALEWAJKO
Fot. Mirosław WINCONEK