Poniedziałek, 23 grudnia 2024 r. 
REKLAMA

Dziki stan

Data publikacji: 30 lipca 2017 r. 17:18
Ostatnia aktualizacja: 09 lipca 2019 r. 11:45
Dziki stan
 

Kto mieszka na Głębokim, Osowie, Warszewie, w Dąbiu czy Wielgowie - ten może się spodziewać przy domu lub ulicy spotkania ze zwierzyną łowną. Na chaszcze udające trawniki narażeni jesteśmy wszyscy, niezależnie od miejsca zamieszkania. Ale oba te czynniki przy bramie wieżowca, a na styku os. Książąt Pomorskich i Niebuszewa? Tego jeszcze nie było!

Kłopot z dziką zwierzyną - nie tylko dzikami, ale również sarnami, lisami, borsukami i np. kunami - w mieście ma nie tylko Szczecin. Dotyczy on wszystkich aglomeracji otoczonych lasami, rozbudowujących się m.in. ich kosztem, a w których granicach są rzeki i jeziora, jest również sporo terenów zielonych - nie tylko parków i skwerów, ale także cmentarzy.

Jednak problem konkretnie z dzikami pojawiał się w naszym mieście zwykle jesienią. Nie tym razem. Z ostatnich sygnałów od naszych Czytelników wynika, że dziki zwierz już napędza strachu szczecinianom.

- Jestem mieszkańcem ul. Księżnej Elżbiety. Dziś, podczas porannego spaceru, w rejonie ul. Pszczelnej spotkałem dorosłego dzika. Wędrował pomiędzy samochodami zaparkowanymi przed blokiem. Na mój widok warknął i zniknął w okolicznych zaroślach. Jednak trzeba przyznać, że w tym rejonie ma doskonale warunki do bytowania. Obszar miedzy ul. Pszczelną, Warcisława i Kułakowskiego nie był koszony od 2 lat. Ostatni raz, jak pamiętam, miasto zdobyło się na ten wysiłek, gdy otwierano po przebudowie ulice Warcisława - opowiada pan Piotr (dane do wiadomości redakcji).

- Potwierdzam, już mamy w Szczecinie sezon na dzika - komentuje Magdalena Woźniak, rzeczni prasowa szczecińskiej straży miejskiej. - Odbieramy po kilka sygnałów tygodniowo w tej sprawie. Zawsze w takiej sytuacji radzimy: zachować ostrożność, powoli wycofać się, nie prowokować zwierzęcia.

Z chwilą, gdy kończą się zbiory na polach, a dziki niejako automatycznie tracą dotychczasowe miejsca żerowania. Wówczas podchodzą pod ludzkie siedziby w poszukiwaniu pokarmu. Zmienia się też ich aktywność. Dotychczas zwykle żerowały nocą, teraz - za dnia. Między innymi dlatego dziki stają się teraz bardziej widoczne, właśnie na miejskich terenach. Ale przyczyn tego stanu rzeczy jest więcej.

Dziki - rzec można - idą na łatwiznę. Pojawiają się tam, gdzie liczyć mogą na łatwe zdobycie pokarmu. Dlatego częściej spotkać je można np. w rejonach ogródków działkowych, gdzie ludzie zwykle wyrzucają część niepotrzebnych im plonów. Zwierzyna podchodzi pod ludzkie siedziby, bo przy nich - wśród śmietników - też może liczyć na znalezienie pokarmu.

Prawda jest też taka, że to miasto wdziera się na tereny wcześniej zajmowane przez zwierzynę. Boom budowlany robi swoje. Wystarczy spojrzeć choćby na Warszewo. Dziki też na swój sposób się zurbanizowały. Mają ulubione rejony Szczecina, które chętnie odwiedzają. Tyle że nie zawsze są tam proszonymi gośćmi.

- Mamy sygnały o dzikach widywanych w północnych dzielnicach miasta, na Warszewie, Osowie, Głębokim, Cmentarzu Centralnym, w Dąbiu, na Bukowym. Czyli na terenach graniczących z lasami - dodaje Magdalena Woźniak ze straży miejskiej. - Każdy z nich przekazujemy miejskiemu łowczemu. To jego kompetencja.

A w czyjej jest dżungla dwumetrowych chwastów, różnych bylin i krzewów w rejonie miedzy ul. Pszczelną, Warcislawa i Kułakowskiego, w jakich świetne warunki do bytowania - zdaniem naszego Czytelnika - ma właśnie przez niego napotkany dzik?

- Może straż miejska odwiedzi ten rejon i wystawi mandat także miastu? Tym bardziej, że zrobienie porządku jest konieczne. Wprawdzie to nie centrum, ale w sąsiedztwie jest wiele mieszkalnych bloków, a przy ul. Świętoborzyców - teren szkolny, odwiedzany również w wakacje, natomiast przy ul. Pszennej siedzibę ma Państwowa Inspekcja Pracy - dopowiada p. Piotr.

Straż miejska ostatnio odbiera również niemało sygnałów nt. chaszczy nie tylko szpecących szczecińskie osiedla, ale również - jak w tym przypadku - stanowiących potencjalne zagrożenie dla bezpieczeństwa jego mieszkańców.

- Za każdym razem sprawdzamy w czyjej gestii jest teren. Ich zarządców skutecznie mobilizujemy do porządków - zapewnia Magdalena Woźniak ze straży miejskiej. - W przypadku terenów miejskich, sygnał docierający do dyżurnego technicznego miasta, czy przekazywany do poszczególnych rejonów straży miejskiej, czy też na Alert Szczecin, za naszym pośrednictwem trafia zawsze do właściwych jednostek miejskich: Zakładu Usług Komunalnych lub Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego. W ich obowiązku jest rozwiązanie problemu.

Na ile szybko i skutecznie? Przekonamy się choćby po uprzątnięciu chaszczy na obszarze zgłoszonym przez naszego Czytelnika, czyli miedzy ul. Pszczelną, Warcisława i Kułakowskiego. ©℗

Arleta Nalewajko

Na zdjęciu: Zwierzęta przychodzą do miasta, bo mogą liczyć na łatwy żer. Gdzie kiedyś szumiały zboża, stoją teraz domy. Jedynym skutecznym sposobem na dziki u bram pozostaje… huk i błysk, choćby niewielkich petard. Bo nie da się przecież wszystkich ulic i domów ogrodzić tzw. elektrycznym pastuchem czy obsypać preparatem przypominającym orzechy o wiele mówiącej nazwie: „Stop dzik”. Choć można uprzątnąć chaszcze, gdzie teraz znajdują schronienie.

Fot. Ryszard Pakieser

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Myślący
2018-11-10 20:27:03
A ja bym sobie życzył dodatkowo niedźwiedzie najlepiej te największe -> Kodiak Bear ważące nawet ponad 1000kg.
Ania
2017-08-30 22:06:59
Pod moimi oknami na Pomorzanach tez chodzą dziki i to całymi stadami,o lisach nie wspomnę.
Mieszkanka
2017-07-31 08:50:46
My też wchodzimy na ich tereny ( czyt. las) a to jest ich dom i to jest w porządku? Niech ludzie najpierw popatrzę na siebie na swoje zachowanie w lasach a potem się dziwią że zwierzęta wychodzą z lasu. Ludzie niszczą lasy, zanieczyszczaja, Wrzeszcza, nie uczą dzieci ze w lesie zamieszkują zwierzęta i trzeba zachować ciszę. Często też ludzie dokarmiaja też zwierzęta pokarmem dla ludzi a tym samym oswajajac je z człowiekiem. Więc nie dziwmy się opisanym w art. przypadkom. A wystrzelać to należałoby ludzi, którzy mają i dają innym pomysł strzelania do zwierząt.
MM
2017-07-31 08:38:03
Głębokie, czy Osowo w pobliżu lasu to jeszcze mogę zrozumieć ale kilka dni temu nad ranem dwa osobniki dorosłe i 8 warchlaków były na Santockiej przy Jodłowej. Jeszcze trochę i będą na Bramie Portowej.
M.Dem.
2017-07-31 05:20:00
Do "Ostateczne rozwiazanie". Wystrzelac? Nie. Sprawdzić przyczyny tych masowych ucieczek z lasów. W popłochu. Nienaturalne zjawisko. Chyba to samo, ktore -gdzieś kiedyś opisane -umiescilo na poboczu szosy sarne (łosia?) w pozycji leżącej bokiem, ze spetanymi konczynami tylnymi i przednimi, ze śladami akcji nożami. Czy to nowy rodzaj dziczy w lasach, przed którą zwierzęta uciekają do ludzi po jedzenie, pomoc/ratunek do ludzi? Ale mogą być niebezpieczne bardzo jeśli widok człowieka kojarzy im się z potwornoscia. Najpierw b a d a n i e p r z y c z y n. Potem l i k w i d a c j a. P r z y c z y n a n i e o f i a r.
Taka ja
2017-07-30 21:05:47
W artykule pominieto Pomorzany. Każdej nocy przez ul Włościańską przebiega stado dzików z młodymi. Widziałam też lisy i kuny
o
2017-07-30 19:26:44
chaszcze są potrzebne do reprodukcji niekoniecznie dzika proszę nie strzelać śrutem nie jestem osamotniony w wysiłkach nad programem 500+
Faktycznie, na fotce widać dwie łanie i chyba jelenia.
2017-07-30 19:23:04
.
Icek
2017-07-30 19:08:00
A ten mistrz co przez lata rozstrzygał postępowania na łowczego miejskiego i chodzi z nim na spacery po Kutrzeby to co?
Ostateczne rozwiazanie
2017-07-30 18:51:45
Wystrzelać

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA