Około dziesięciometrowy, martwy waleń dryfuje w basenie portowym w Świnoujściu. Ssak został przywleczony przez tankowiec, który przypłynął z transportem gazu do terminala LNG.
Według wstępnych szacunków, jest to około dziesięciometrowy waleń - Nie mamy jednak jeszcze pełnego potwierdzenia co do gatunku – zaznaczyła rzeczniczka prasowa Fundacji WWF Polska Agnieszka Veljković.
- Zwierzę przypłynęło na dziobie tankowca, ale skąd dokładnie to dopiero ustalamy. Pierwsze podejrzenia padają, że mógł gdzieś zaplątać się na dziób tankowca w rejonie Cieśnin Duńskich. Na ten moment nie jesteśmy w stanie dokładnie określić, co to jest za gatunek. Dopiero jak to zrobimy, to będziemy mogli zawęzić rejon występowania - dodała.
Jak przekazała, ssak jeszcze mniej więcej przez weekend będzie przebywał w wodach Bałtyku.
- Trzeba użyć specjalistycznego sprzętu, aby wyciągnąć zwierzę na brzeg. Akcja jest dość skomplikowana logistycznie. O dalszych krokach będziemy decydować w najbliższych dniach – podkreśliła Veljković.
Jak informowała rzeczniczka prasowa Zarządu Morskich Portów Szczecin i Świnoujście Weronika Gocłowska, podczas manewrów portowych ssak spadł i zaczął dryfować po basenie portowym.
- Został zabezpieczony, a w tej chwili czekamy na naukowców WWF, którzy będą prowadzili dalsze postępowanie, by ustalić, co tak naprawdę się stało – podkreśliła.
Gocłowska dodała, że odpowiedzialność zarówno z transport, jak i zwierzęcia leży po stronie armatora. Sytuacja nie miała wpływu na proces przyjęcia dostawy do terminala i nie wywołała żadnego opóźnienia.