W Białogardzie, w czasie weekendu, omal nie doszło do tragedii. Na ulicę wbiegł 1,5-roczny chłopiec, wprost pod jadące nią samochody. Zauważyli to policjanci z miejscowej drogówki. Jeden z funkcjonariuszy natychmiast podbiegł do malca, zabierając go z jezdni.
Zdezorientowany chłopiec był na dworze bez opieki dorosłych. Mundurowi rozpytali mieszkańców okolicznych domów i ustalili, czyje to dziecko. Okazało się, że chłopiec opuścił w sposób niezauważony mieszkanie, w którym przebywał wraz z rodzicami. Zarówno ojciec, jak i matka dziecka byli trzeźwi. Nie potrafili jednak odpowiedzieć policjantom na pytanie, jak to się stało, że ich syn sam wyszedł na dwór.©℗
(pw)
Fot. Dariusz Gorajski