W poniedziałek 19 kwietnia dzieci wróciły do placówek przedszkolnych i żłobków. Te przez trzy tygodnie przyjmowały tylko pociechy rodziców ze służb medycznych i socjalnych oraz mundurowych. Natomiast 18 kwietnia przestał obowiązywać dodatkowy zasiłek z tytułu opieki nad dzieckiem.
- Wszystkie szczecińskie przedszkola i żłobki działają normalnie, w żądnej placówce nie ma wyłączonych oddziałów z powodu kwarantanny lub zachorowań na COVID-19 – informuje Marta Kufel z Centrum Informacji Miasta.
Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej poinformowało już w ubiegłym tygodniu, że w związku z otwarciem od 19 kwietnia 2021 r. żłobków, klubów dziecięcych, dziennych opiekunów, przedszkoli, oddziałów przedszkolnych w szkołach podstawowych oraz podmiotów prowadzących inne formy wychowania przedszkolnego, nadal obowiązuje zasada, zgodnie z którą dodatkowy zasiłek opiekuńczy nie przysługuje, jeżeli placówka jest otwarta, a rodzice podejmą decyzję o pozostawieniu dziecka w domu.
Jednak wielu rodziców złożyło już wnioski o dodatkowy zasiłek do 25 kwietnia. W takim przypadku świadczenie zostanie skrócone do 18 kwietnia bez konieczności składania nowego oświadczenia lub korygowania oświadczenia już złożonego. MRiPS zaznaczyło jednocześnie, że zasiłek nadal będzie przysługiwał w przypadkach, gdy nastąpi nieprzewidziane zamknięcie danej placówki lub ograniczone funkcjonowanie przedszkola lub żłobka w związku z COVID-19.
Z otwarcia przedszkoli cieszą się rodzice, natomiast Związek Nauczycielstwa Polskiego 16 kwietnia ponowił wniosek do Ministerstwa Zdrowia – pierwsze wysłane były w listopadzie 2020 r. i marcu 2021 r. – o wprowadzenie zapisów zwiększających bezpieczeństwo dzieci, nauczycieli i pracowników obsługi w przedszkolach. ZNP apeluje o wprowadzenie limitów powierzchni sal w przeliczeniu na liczbę dzieci, tak jak działo się to w okresie wiosennym minionego roku. Związkowcy uważają, że powinna nastąpić zmiana zapisu umożliwiającego łączenie grup i – co najważniejsze – winien zostać wprowadzony zakaz przyprowadzania do przedszkola dziecka, które ma kontakt z osobą zakażoną lub przebywającą na kwarantannie. Obecnie nikt tego nie sprawdza.
Zdaniem związkowców z ZNP dostęp do opieki przedszkolnej w czasie szczytów pandemii powinni mieć tylko ci rodzice, którzy pracują na pierwszej linii walki z epidemią oraz pracujący poza domem, którzy nie mają możliwości zapewnienia opieki maluchom. Związkowe apele są odpowiedzią na zgłoszenia od dyrektorów placówek przedszkolnych, którzy od dawna powtarzają, że usunięcie pluszowych zabawek i dywanów nie wystarczy do zapobiegania rozprzestrzeniania się zakażeń.
- Dzieci rodziców, którzy nie pracują w ogóle nie powinny w pandemii uczęszczać do placówek - mówi dyrektorka przedszkola w centrum Szczecina. - Starsze roczniki przedszkolaków trzeba zobligować do noszenia maseczek. Mój personel tylko w połowie jest zaszczepiony pierwszą dawką zaś pracownikom obsługi przyjdzie czekać na szczepienia populacyjne. Praca w przedszkolu to dziś wciąż spore ryzyko zakażenia się wirusem. ©℗
(kel)