Mieszkać na działkach - zgodnie z przepisami - nie wolno. Ale jak to bywa, prawo i rzeczywistość to często różne sprawy. Szczecińscy działkowcy od niedawna ślą listy do polityków, przedstawicieli rządu, do rzecznika praw obywatelskich - w sprawie propozycji z lutego, by usankcjonować zamieszkiwanie w altanach.
Działkowcy są w tej trudnej kwestii podzieleni. Część uważa, że skoro ktoś nie ma innego wyjścia, niech mieszka na działkach, inni, że są to miejsca do jedynie rekreacji i wypoczynku. Problem dotyczy przede wszystkim dużych miast, ale nie tylko ubogich. Bo zdarza się, że ludzie wynajmują swoje mieszkania, by przenosić się do Rodzinnych Ogrodów Działkowych.
- Nie wolno atakować osób, które nie mają pieniędzy i robią wszystko, by mieć jakąś namiastkę normalnej egzystencji - mówił nam podczas dyżuru telefonicznego Czytelnik „Kuriera".
Przypomnijmy, że dwa miesiące temu rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar wystosował pismo do Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa oraz Ministra Rodziny Pracy i Polityki Społecznej. W nim czytamy m.in.: „Wątpliwe jest czy gminy - przy stale występującym deficycie mieszkań komunalnych - będą w stanie udzielić pomocy mieszkaniowej wszystkim osobom, które z uwagi na ich usunięcie z ogrodu działkowego, takiej pomocy będą potrzebować."
Przeciwnicy zamieszkiwania na działkach podkreślają, że to nie tylko łamanie prawa. To również kłopot z mediami, chociażby wodą, która w wielu ROD-ach jest na zimę wyłączana. ©℗
Więcej w czwartkowym Kurierze szczecińskim i e-wydaniu z 28 kwietnia 2016
(kol)
Fot. R.PAKIESER (arch.)