W piątek (8 marca) minister środowiska odwołał z zajmowanej funkcji dyrektora Wolińskiego Parku Narodowego Wojciecha Zyskę, który kierował parkiem od sierpnia 2016 roku. Przez te lata swojej działalności Zyska dał się poznać jako osoba, która nie radzi sobie z kierowaniem parkiem - o czym wiele pisaliśmy.
Nie potrafił nawiązać kontaktu z miejscową ludnością, która żyje z turystyki, a Zyska rzucał jej kłody pod nogi. Chciał wprowadzić bilety wstępu za przejście przez teren parku w Wisełce na plażę (innego dojścia nie ma), nie obudował zniszczonego przez sztorm zejścia na plażę m.in. w Świętoujściu, doprowadził do zamknięcia ośrodka wypoczynkowego Grodno II koło Wisełki. Postawił tam w 2017 r. szlaban, nie usunął go - chociaż sąd go do tego zobowiązał, ustalił stawkę 70 zł za jednorazowy wjazd na teren ośrodka i sam często stał „na bramce”, by nikt nie wjechał. Teren parku był zamknięty dla turystów, gdyż wszędzie wiszą tablice zakazujące wstępu.
Były ośrodek rządowy Grodno I, który przejął kilka lat temu park, ogrodzony jest płotem z drutem kolczastym, gdzie osoby postronne wejść nie mogą. Jest to niby baza edukacyjna, a tak naprawdę jest to ośrodek wczasowy dla „swoich”, gdzie od pięciu lat czeka na zagospodarowanie budynek przeznaczony na siedzibę dyrekcji WPN. Budowę zaczął były dyrektor parku Ireneusz Lewicki (po nim była jeszcze przez rok inna dyrektorka), ale do dziś nie udało się go zagospodarować. Zyska zamiast zakończyć tę inwestycję jak nastał, ale słowa nie dotrzymał.
Zaczął adaptować dla swoich potrzeb (na mieszkanie służbowe) jeden z budynków wczasowych (z widokiem na morze i dwoma toaletami), gdzie zainwestował 300 tys. zł, ale więcej pieniędzy na ten cel nie zdobył. Oba budynki stoją puste, a w kasie parku nie ma pieniędzy na dokończenie tych inwestycji. Przypomnę, że wspomniany dyr. Lewicki mieszka, w służbowej willi parku o pow. 144 mkw., której nie chce zwrócić parkowi. Chce ją wykupić za 15 tys. zł.
Odpowiednie dokumenty i moje artykuły przekazałem w czerwcu 2018 roku ministrowi środowiska Henrykowi Kowalczykowi, który obiecał zająć się sprawą. Oliwy do ognia, która miała zapewne wpływ na odwołanie Zyski, miały jego negatywne opinie na temat przebiegu drogi ekspresowej S3 prowadzącej do Świnoujścia przez teren parku. Był „hamulcowym” inwestycji, co zapewne zdenerwowało działaczy PiS, którzy budowę tej trasy mają wpisaną jako zadanie priorytetowe dla regionu. To zapewne przypieczętowało jego odwołanie na dwa lata przez emeryturą. Biuro prasowe ministerstwa przysłało „Kurierowi” potwierdzenie odwołania, ale nie podało przyczyn i nazwiska osoby, która będzie tymczasowo kierowała parkiem. „Zgodnie z art. 8c ustawy z dnia 16 kwietnia 2004, o ochronie przyrody, Minister Środowiska może powoływać i odwoływać dyrektorów parków narodowych bez uzasadnienia” - czytamy w piśmie..
Tekst i fot. Mirosław KWIATKOWSKI
Na zdjęciu: Służbową willę WPN chce nabyć za 15 tys. zł odwołany pięć lat temu były dyrektor, który nadal w niej mieszka. Zyska zamiast w niej zamieszkać, wolał willę nad morzem