Właściciel działki i stojącego na niej domku letniskowego, musi nań wjeżdżać przez ścieżkę rowerową, bo drogowcy w trakcie budowy drogi wojewódzkiej 107 na odcinku Wrzosowo - Dziwnówek, nie wybudowali mu dojazdu. Dlaczego nie wybudowali? Bo zaprotestowała mieszkanka sąsiedniego domu.
Kiedy drogowcy chcieli budować dalszy odcinek ulicy Zdrojowej w Dziwnówku, sąsiadka posadziła na drodze krzewy i pogoniła robotników. Taką wersję opowiedział „Kurierowi” właściciel działki bez dojazdu Bronisław Pinno, mieszkający na stałe w Niemczech, który o fakcie dowiedział się dopiero, gdy przyjechał nad morze, a budowa dobiegła końca.
Przebudowa drogi Kamień Pomorski - Dziwnówek zakończyła się w 2012 roku. Plany jakimi dysponuje Pinno mają wyrysowany dojazd od ul. Zdrojowej aż do jego działki, przez teren gdzie dziś rosną krzewy. Zdaniem zastępcy dyrektora Zachodniopomorskiego Zarządu Dróg Wojewódzkich w Koszalinie Marka Pysza przez wiele lat nieruchomość Pinno nie posiadała bezpośredniego zjazdu z drogi 107 na swoją działkę. Twierdzi on, że Pinno przez lata korzystał nieformalnie z pasa drogowego, na którym wykonano chodnik. Tyle tylko, że tą drogą dojeżdżali także inni mieszkańcy Zdrojowej. ©℗
Więcej w poniedziałkowym Kurierze Szczecińskim i e-wydaniu z 14 listopada 2016 r.
Tekst i fot. Mirosław KWIATKOWSKI