Stawki opłat za dostarczanie wody i odprowadzanie ścieków, zgłaszane przez zachodniopomorskie gminy i podmioty wodno-kanalizacyjne, należą do najwyższych w kraju. Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie chroni mieszkańców przed nieuzasadnionymi podwyżkami i nie zatwierdza takich taryf, ale część gmin się odwołuje od negatywnych decyzji.
Za wysokość opłat za wodę i ścieki odpowiadają miejskie i gminne przedsiębiorstwa wodociągowe. Po raz pierwszy jednak utworzone w tym roku Wody Polskie sprawdzają zasadność kosztów i zatwierdzają wnioskowane taryfy (na kolejne trzy lata).
Przemysław Daca, prezes Wód Polskich, mówił w czwartek (30 sierpnia) w Szczecinie, że Zachodniopomorskie wypada najgorzej pod względem wysokości stawek proponowanych przez gminy i podmioty wodno-kanalizacyjne. Średnio jest tu dwa razy drożej niż w pozostałej części kraju.
– Inwestycje robiono na zasadzie gigantomanii, a w województwie zachodniopomorskim było ich bardzo dużo – wymienił jeden z powodów prezes Wód Polskich, zaznaczając, że koszty spłaty kredytów przerzucane są dziś na mieszkańców w postaci wysokich cen wody i ścieków.
Kolejny powód to ogromne koszty wynagrodzeń. Jako przykład P. Daca podał małe przedsiębiorstwo wodno-kanalizacyjne, w którym pracują cztery osoby, a kierownik zarabia miesięcznie 17 tys. zł brutto.
Prezes Wód Polskich zwrócił się za pośrednictwem mediów do mieszkańców, aby wywierali presję na samorządowców i nie dali sobie wmówić, że podwyżki są niezbędne ze względu na inwestycje.
Do Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Szczecinie wpłynęły z regionu 133 wnioski, z których zatwierdzono 72. Dla pozostałych wydano decyzje negatywne. Od nich do organu II instancji, czyli prezesa Wód Polskich, wpłynęło 29 odwołań, m.in. 7 z Wodociągów Zachodniopomorskich, a 10 z Przedsiębiorstwa Usług Wodnych i Sanitarnych w Nowogardzie (czyli ze spółek obsługujących całe grupy gmin).
– To aż 30 proc. wszystkich odwołań z całego kraju – mówił P. Daca. – Czyli 29 zachodniopomorskich gmin uparło się, żeby wbrew logice i rachunkowi ekonomicznemu te podwyżki zatwierdzić.
Dodał, że przedsiębiorstwa wodociągowo-kanalizacyjne wynajmują drogie kancelarie i szukają kruczków prawnych umożliwiających wejście w życie wysokich taryf. Jego zdaniem, część spraw może się skończyć w sądzie.
Tekst i fot. (ek)