Droga, która dzieli i zabija

 

W miniony poniedziałek na prostym odcinku drogi krajowej nr 10, parę kilometrów za obwodnicą Stargardu, młoda kobieta jadąca fordem focusem zjechała nagle na przeciwny pas ruchu i zderzyła się z busem, a następnie już bez kontroli nad pojazdem – z ciężarówką. Samochód osobowy zapalił się. 23-latka zginęła w płomieniach. Tydzień wcześniej nieopodal wjazdu na obwodnicę Stargardu, ale od strony Zieleniewa, zginął motocyklista. Dwa miesiące temu na wysokości stacji paliw przed Suchaniem zginęła kobieta… Podobnych wypadków w ostatnich latach były dziesiątki. Przed wjazdem na „dziesiątkę” powinien wisieć ostrzegawczy baner: „Jazda tą drogą grozi kalectwem lub śmiercią”.

Kolejna tragedia na DK nr 10 to zarazem jeden z wielu przykładów potwierdzających tezę, którą przed dwoma tygodniami postawili samorządowcy z gmin, przez które przebiega krajowa „dziesiątka”: jedynym rozwiązaniem problemu „drogi śmierci” jest przyspieszenie budowy S10.

Koszmar na „dziesiątce”

Kiedy w mediach ukazała się informacja o tragicznym wypadku w Krąpieli, większość osób, które znają „dziesiątkę”, skojarzyło to zdarzenie ze słynnym, ale od złej strony – łukiem w tej miejscowości. Łuk ten co prawda GDDKiA wyprofilowała na nowo przed paroma miesiącami, nadal jednak sprawia on niektórym kierowcom jadącym zbyt szybko sporo kłopotów. Okazało się jednak, że do wypadku doszło na zupełnie prostym fragmencie drogi, już za Krąpielą w kierunku wjazdu na obwodnicę Stargardu.

Przez kilka godzin droga krajowa nr 10 była całkowicie zablokowana. Usuwanie skutków karambolu, w tym wraków oraz czynności prowadzone przez policję i prokuratora wiązały się z koniecznością zorganizowania objazdów. Samochody kierowane były trasą Suchań – Piasecznik – Pyrzyce (częściowo drogą powiatową, a później – wojewódzką nr 160), a także trasą: Krąpiel – Pęzino – Ulikowo.©℗

Cały artykuł w „Kurierze Szczecińskim”, e-wydaniu i wydaniu cyfrowym z 13 lipca 2018 r.

Roman K. CIEPLIŃSKI