Piątek, 22 listopada 2024 r. 
REKLAMA

Dramat koni. Pracownik uniwersytetu wyzywany od morderców

Data publikacji: 19 kwietnia 2018 r. 10:16
Ostatnia aktualizacja: 21 maja 2021 r. 09:53
Dramat koni. Pracownik uniwersytetu wyzywany od morderców
Jednego konia uśpiono, a kolejny padł. Pozostałe zwierzęta trafiły do nowych gospodarzy. Fot. Mariusz Basałygo  

Dr Tomasz Olechwir, który kiedyś opiekował się konikami polskimi z Karsiborskiej Kępy, otrzymuje telefony z pogróżkami i wyzwiskami. – To nie ja jestem winien temu, że konie są w takim stanie. Dopóki się nimi opiekowałem, wszystko było w porządku – mówi T. Olechwir.

Przypomnijmy, że w ubiegłym tygodniu jeden z mieszkańców Karsiboru powiadomił Powiatową Inspekcję Weterynaryjną o bardzo złym stanie koników polskich należących do Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków. Zwierzęta przebywały na terenie rezerwatu Karsiborska Kępa. Od pewnego czasu były zaniedbane. Do tego stopnia, że jednego konia trzeba było uśpić, a kolejny padł.

Prezydent Świnoujścia Janusz Żmurkiewicz podjął decyzję, by przenieść zwierzęta w inne miejsce. Krzysztof Kopyciński oraz Michał Teresiński, dwaj hodowcy z Karsiboru, wzięli konie do siebie.

Jak czytamy w przesłanym do mediów komunikacie od rzecznika prezydenta Świnoujścia, okazało się, że cała sprawa ma jeszcze jedną ofiarę – byłego kierownika rezerwatu, pracownika naukowego Uniwersytetu Szczecińskiego dra Tomasza Olechwira. Równie szybko, jak nadeszła pomoc dla koni, zaczął otrzymywać telefony z wyzwiskami i pogróżkami. Wszystkie pochodziły z zastrzeżonych numerów. Podobne wpisy pojawiły się także w internecie.

– Nie mogę normalnie funkcjonować. Jestem wyzywany od morderców, oprawców, katów, padają najgorsze przekleństwa pod moim adresem – mówi dr Tomasz Olechwir. – To nie ja jestem winien temu, że konie są w takim stanie. Dopóki się nimi opiekowałem, wszystko było w porządku. Winni są ich właściciele, czyli Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Ptaków. To oni nie zadbali o opiekę nad tymi zwierzętami.

T. Olechwir zrezygnował z kierownictwa nad rezerwatem z końcem listopada 2017 roku, bo – jak mówi – współpraca z OTOP była ciężka. Nie udało się mu wyprosić, żeby zatrudniono drugą osobę do pomocy. Wedle relacji T. Olechwira bywało, że aby konie nie głodowały, wykładał własne pieniądze na kupno owsa, marchwi czy innej karmy. W razie konieczności dowoził też wodę ze swojego domu. Pieniądze odzyskiwał, ale po kilku miesiącach. Pomagali inni mieszkańcy oraz społecznicy.

Mimo że T. Olechwir nie był już kierownikiem rezerwatu, na stronie internetowej OTOP jeszcze kilka dni temu w rubryce z tym stanowiskiem widniało jego imię i nazwisko. Zostało usunięte dopiero na jego żądanie.

– Ludzie w Karsiborze mnie znają i dobrze wiedzą, że dbałem o te konie – mówi. – Nie wiem, skąd ta nagonka na mnie? Może właśnie stąd, że w chwili, gdy wybuchła cała afera, na oficjalniej stronie OTOP to moje nazwisko było wpisane jako kierownika rezerwatu? Ktoś przeczytał i uznał, że to ja jestem temu winny.

BaT

Na zdjęciu: Jednego konia uśpiono, a kolejny padł. Pozostałe zwierzęta trafiły do nowych gospodarzy.

Fot. Mariusz Basałygo

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Karolina
2021-08-22 17:14:23
Straszne jak można taką krzywdę zrobić
Manglet
2021-05-21 09:43:23
Biedne koniki...
gh
2018-04-19 15:19:59
Pierwsza sprawa - jeśli koniki polskie giną z głodu, to ktoś zawalił sprawę lokalizując hodowlę w rezerwacie - konie nie powinny się tam znajdować bo nie ma odpowiedniej bazy żerowej. Ale jak przy większości działań ekologian chodziło o kasę z dotacji - projekt się kończy organizacja zwija manatki.
M.Dem.
2018-04-19 14:48:09
Do "AXA" i nie tylko. Piekło zwierząt i piekło ludzi, którym zależy na życiu zwierząt, wywołują najpewniej winni/współwinni organizacji zbrodni na zwierzętach. To ciągle jedna i ta sama taktyka przerzucania odpowiedzialnosci za zbrodnie na ofiary. Czyli w polityce nami rządzącej bez zmian. Może byśmy się zawzięli pozytywnie, dla dobra udręczonych zwierząt i obrońców ich życia, na wyjaśnienie/analizę/rozwiązanie całego problemu?
sedzia
2018-04-19 14:24:18
normalnie jak w norymberdze w 1946 - winnych brak, "ja wykonywalem tylko rozkazy o niczym nie wiedzialem"
HogoFogo
2018-04-19 13:27:24
Przecież to zupełnie normalne, że Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Ptaków ma w dupie konie - oni są od ochrony ptaków. Co innego, gdyby koń miał skrzydła (taki Pegaz na przykład) to by się go wpisało na ewidencję, zaobrączkowało i dostałby nawet budkę lęgową z kamerą internetową lajf (htttp://pegaz_z_karsibora_wysiaduje_mlode.org)
k
2018-04-19 12:40:50
Wygląda na to ,że pomaganie ptakom , koniom zaszkodziło - widać same się nie wyzywiły . W tej sytuacji osobom zainteresowanym i czytelnikom nalezy się wyjaśnienie ze strony OTOP !Będzie ?
Zako
2018-04-19 11:43:03
Redaktorzy nie robią żadnej nagonki. To dobrze, że zwracają uwagę na takie sprawy - w tym wypadku, na dramat koni na śmierć zaniedbanych przez ludzi. Wszystko wskazuje na winę OTOP - brak opieki nad końmi, nieaktualne dane na stronie internetowej (przez co nastąpił atak na niewinnego człowieka). Może dlatego, że to organizacja zajmująca się ptakami, a konie nie latają, oprócz Pegaza.
AXA
2018-04-19 10:40:17
To Wasza wina Szanowni Redaktorzy. Na każdą bzdurę podaną przez tzw. pożytecznych idiotów, reagujecie rozpętaniem histerycznej nagonki. A ta sprawa to typowy tego przykład.

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA