Dalszy ciąg afery piersiowo-filozoficznej. Jest wątek tajnych służb!

 

Nie milknie burza po wpisie prof. Wojciecha Krysztofiaka, naukowca z Uniwersytetu Szczecińskiego, który komentował fakt, że posłanka lewicy Marcelina Zawisza podczas obrad komisji zdrowia karmiła dziecko piersią. Pojawił się nawet wątek tajnych służb!

Naukowiec pisząc o karmieniu piersią napisał tak: "Posłanka promuje katolicka wizję - uwiązania kobiety z cyckiem do dziecka; ja swojej żonie po miesiącu zakazałem karmienia (po tygodniu poszła do pracy zawodowej; a po trzech miesiącach przeszedłem na zwykłe mleko ze sklepu z kartonów; nawet z mleka w proszku zrezygnowałem - efekt? dziecko zdrowe jak ryba. A kobieta mogła w tym czasie rozwijać się intelektualnie, zawodowo, itd. Przy czym ja jestem raczej konserwatystą - morał? Ludziom się wszystko chrzani; szczególnie tym młodym, którzy awansują na stanowiska, a potem im odbija. I na koniec - pierś służy do seksu !!!! Jeśli pani poseł o tym nie wie, znaczy, że nie była odpowiednio pieszczona. Albo jest oziębła; więc w tym wypadku tylko współczuć - większość kobiet wręcz uwielbia pieszczoty ustne oraz "penisualne" sutka".

Ta opinia wywołała prawdziwą burzę w internecie. Oburzeni słowami naukowca pisali, że jest "obrzydliwy", że jest "podstarzałym oblechem", "pajacem", "amebą", "totalnym dnem". Z wpisu prof. Krysztofiaka szydził m.in. znany pisarz Jacek Dehnel.  Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych zapowiedział, że złoży wniosek o popełnieniu przez prof. Krzysztofiaka przestępstwa (bo, zdaniem Ośrodka, to, że filozof zabronił żonie karmienia dziecka piersią, oznacza... znęcanie się nad tym dzieckiem). Dodajmy, że są też głosy wspierające prof. Krysztofiaka. 

Naukowiec stwierdził, że spotkał go "publiczny hejt ze strony lewicy" i uruchomiono przeciwko niemu "całą medialną machinę".

I tłumaczy to tak:

"Moim zdaniem - ta sytuacja powinna zająć się ABW. Ja widzę to tak: otóż, w Prokuraturze Krajowej przedstawiłem fakty, które uprawdopodobniają w wysokim stopniu to, że moje kłopoty sądowe są wynikiem działania jakichś służb (tych faktów jest bardzo wiele i są mocno skorelowane). Myślę, że ABW rozpoczęła sprawdzanie ich - stąd, skorzystano z mojego wpisu (inicjatorką była osoba bardzo aktywna w Szczecinie, która umie zorganizować kasę w Brukseli na działania swojej fundacji czy też swojego stowarzyszenia), aby próbować mnie pogrążyć. Zaatakowano mnie, aby podważyć moją wiarygodność". 

(as)