- Prezes spalarni otrzymał 42 tys. zł nagrody. Ale za co? Za to, że spalarnia jeszcze nie działa? A może za to, że główny wykonawca zszedł z budowy? - zastanawia się poseł Arkadiusz Marchewka z PO.
Wraca temat premii, które zostały przyznane prezesom spółek miejskich w Szczecinie. Radni PO zapowiadają, że na najbliższej wrześniowej sesji Rady Miasta będą oczekiwać od prezydenta Piotra Krzystka konkretnych wyjaśnień, za co premie te zostały przyznane.
- Prezydent Krzystek po raz kolejny nagrodził prezesów spółek miejskich gigantycznymi nagrodami. Niektórzy dostali nawet 42 tys. zł - przypomniał w środę na konferencji prasowej pod magistratem poseł Arkadiusz Marchewka.
Podobne pytania mieli towarzyszący mu radni miejscy.
- Prezydent Krzystek nie panuje nad tym, co dzieje się w mieście - mówił Łukasz Tyszler (PO), przewodniczący Rady Miasta w Szczecinie. - Słyszymy o nieudanych inwestycjach, o tym, że mamy opóźnienia przy ich realizacji.
Radna Urszula Pańka stwierdziła, że inwestycje miejskie od wielu lat są traktowane w Szczecinie jak gorące kartofle. Dodała też, że kuleje przygotowanie, nadzór i realizacja inwestycji miejskich.
Oburzenia nie krył również radny Wojciech Dorżynkiewicz.
- Dyrektor szkoły nie dostaje premii za to, że zrobił grafik. A prezes Technoparku dostał premię, bo wypełnił przestrzeń biurową w Technoparku, co zresztą nie jest trudnym zadaniem - mówił. I kontynuował: - Czy prezes Tramwajów Szczecińskich dostał premię 42 tys. zł za to, że pękają tory tramwajowej, a prezes spalarni za to, że Mostostal zszedł z placu budowy spalarni i miastu grozi utrata dofinansowania w wysokości 200 mln zł? - pytał Dorżynkiewicz. ©℗
Więcej w czwartkowym Kurierze Szczecińskim i e-wydaniu z 25 sierpnia 2016 r.
(masz)
fot. Magdalena SZCZEPKOWSKA