Kolejka wąskotorowa na Wybrzeżu Rewalskim była wielką atrakcją dla tysięcy turystów, którzy przyjechali nad morze na wypoczynek. Popularna ciuchcia pobiła w tym roku rekord, gdyż przewiozła przeszło 150 tys. turystów. Wielu z nich często się pytało, dlaczego - jak w latach poprzednich - w weekendy wagonów nie ciągnął zabytkowy parowóz Px 48 z 1950 roku wyprodukowany w 1950 roku w Chrzanowie (patrz foto).
Do dziś ostały się w Polsce jedynie cztery takie ciuchcie o rozstawie osi 1000 mm: w Rewalu, Koszalinie i Piasecznie. W Rewalu są bowiem dwa parowozy. Ten, który woził turystów jest wypożyczony z Muzeum Narodowego w Warszawie, a drugi został nabyty w drodze zamiany na lokomotywę spalinową (tzw. Rumun) z Niemiec. Tyle tylko, że oba pojazdy nie wyjadą na trasę do czasu wykonania obowiązkowego przeglądu technicznego, które muszą przechodzić co sześć lat.
Niestety, w kasie zadłużonej gminy Rewal brakuje na ten cel pieniędzy. Taki przegląd to koszt minimum ok. pół miliona zł i wykonują go tylko zakłady naprawcze w Pile i Hajnówce. Sprawdzeniu podlega głównie kocioł parowy i inne urządzenia działające pod ciśnieniem. Bez takiego przeglądu lokomotywa nie może wozić pasażerów, a tego na pewno nie wykona się w najbliższych latach.
* * *
Kilka tygodni temu pisałem o tym, że powstałe na trasie kolejki dworce były nieczynne latem, co wywoływało zrozumiałe oburzenie pasażerów, którzy nie mogli skorzystać chociażby z istniejących w nich toalet. Prezes Nadmorskiej Kolei Wąskotorowej Janusz Cetera przysłał do redakcji pismo, w którym stwierdził, że „NKW nie posiada żadnego tytułu prawnego do dysponowania budynkami dworców”. Dziwne, że spółka nie posiada takiego prawa, skoro cały budynek dworca w Niechorzu obwieszony jest potężnymi reklamami dewelopera z Dziwnówka, u którego dziwnym trafem pan prezes mieszka. Tam można działalność zarobkową było prowadzić, a na dworcach (odebranych przez nadzór) nie?
Tekst i fot.: M. KWIATKOWSKI