Piątek, 22 listopada 2024 r. 
REKLAMA

Czujka na własną rękę

Data publikacji: 22 stycznia 2016 r. 10:07
Ostatnia aktualizacja: 11 kwietnia 2021 r. 15:41
Czujka na własną rękę
Dwa lata temu czujki trafiły także do rodzinnych domów dziecka dzięki orlenowskiej Fundacji „Dar Serca", współpracującej ze strażą pożarną przy programie „Nie dla czadu!". Fot. Dariusz GORAJSKI  

Choć brzmi to jak banał, to innych słów nie ma. Czujnik czadu może uratować życie i zdrowie. Gdy „zapiszczy" jest bowiem czas na reakcję - wezwanie straży pożarnej, przewietrzenie mieszkania. Sprzęt to wydatek ok. 100 złotych, przy czym wciąż jeszcze zbyt mało osób decyduje się na jego zakup. 

Tymczasem w Kielcach władze miasta postanowiły ufundować urządzenia do 20-30 tysięcy mieszkań. Na razie pierwsza partia trafiła do 350 gospodarstw wskazanych przez opiekę społeczną. Kto otrzyma czujki? Te rodziny, które ogrzewają domy dzięki piecom węglowym.

- Samorząd na zakup czujników, które sygnalizują dźwiękiem zbyt wysokie stężenie czadu w powietrzu, chce wydać ok. miliona złotych - czytamy na portalu samorządowym.

Sześć lat temu Zarząd Budynków i Lokali Komunalnych w Szczecinie pozyskał pieniądze na kupno detektorów. Ale projekt już się skończył. I nie każdy, kto taki detektor dostał, właściwie o niego zadbał...

- ZBiLK uzyskiwał w kilku ostatnich latach środki zewnętrzne (od ubezpieczyciela) w ramach programów prewencyjnych na wyposażenie wybranych lokali komunalnych w detektory tlenku węgla. Uzyskaliśmy na ten cel łącznie ok. 40 tys. zł dofinansowania. Dzięki tym pieniądzom udało się zamontować ok. 450 detektorów czadu w mieszkaniach gminnych, ogrzewanych głównie piecowo, w nich - co oczywiste - jest największe zagrożenie zaczadzeniem - wyjaśnia Tomasz Owsik-Kozłowski, rzecznik ZBiLK. - Niestety, firma ubezpieczeniowa wygasiła program dotacyjny na zakup i montaż czujników czadu. W ostatnim roku dofinansowanie przeznaczone zostało na szkolenia przeciwpożarowe pracowników ZBiLK. Tym samym nie prowadzimy już programu wyposażania mieszkańców w detektory, choć oczywiście nadal je montujemy w każdym remontowanym przez nas wolnym lokalu, w którym istnieje potencjalne zagrożenie. Do montażu czujników obligujemy także mieszkańców, którzy remontują lokale komunalne na własny koszt, w zamian za uzyskanie prawa najmu.

Jak dodaje rzecznik jeszcze, że w roku 2015 przeprowadzono kontrolę na jednym z rejonów administracji, po której okazało się, że jedynie ok. 1/3 zamontowanych w ramach programów prewencyjnych czujników nadal spełnia swoją rolę. Kolejna 1/3 owszem jest nadal zamontowana, ale nie działa, głównie z bardzo prozaicznego powodu - najemcy nie wymienili baterii, a 1/3 w ogóle nie ma lub jest zniszczona. Nie będziemy jednak żadnych konsekwencji, bo nie mam do tego narzędzi, ale okazuje się, że taka bezpłatna pomoc służy już niewielu. ©℗

E. KOLANOWSKA

Na zdjęciu: Dwa lata temu czujki trafiły także do rodzinnych domów dziecka dzięki orlenowskiej Fundacji „Dar Serca", współpracującej ze strażą pożarną przy programie „Nie dla czadu!".

Fot. Dariusz GORAJSKI

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA